Reklama.
Oto biurokratyczny absurd w pełnej krasie. Pewien obywatel Austrii dostał mandat w wysokości 56 euro za szybką jazdę. Przez pomyłkę zapłacił jednak o jedno euro za dużo. Inny uznałby to za napiwek, ale nie urzędnik. Przez swą niefrasobliwość mężczyzna musi teraz zapłacić kolejny, wyższy mandat.
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl