
Taki błąd w oświadczeniu majątkowym mógłby złamać niejedną karierę polityka. Sławomir Nowak nie wpisał zegarka za 10 tysięcy, sąd nałożył na niego grzywnę w wysokości 20 tysięcy. Później sąd apelacyjny orzekł, że poseł nie musi płacić grzywny, ale w międzyczasie Nowak poniósł inne konsekwencje – de facto odszedł z polskiej sceny politycznej.Stodołę w Tucznie (woj. zachodniopomorskie) Jan Szyszko oszacował na 17 tysięcy. Tymczasem, jak napisał tygodnik "Newsweek", stodoła jest w rzeczywistości zabytkową, 300-metrową daczą, położoną na atrakcyjnej działce na terenie Pojezierza Wałecko-Myśliborskiego. Zdaniem ajentów nieruchomości z niedalekiego Wałcza czy Piły taka nieruchomość warta jest co najmniej pół miliona złotych. Czytaj więcej
źródło: "Newsweek"
A co z ministrem Szyszko? Wygląda na to, że może spać spokojnie. Sprawą co prawda wstępnie zajęli się śledczy z prokuratury okręgowej w Warszawie, ale nie dopatrzyli się znamion czyny zabronionego. Uznano, że "wpisanie wartości w sposób intuicyjny nie może być poczytane jako istota nieprawidłowości”. Innymi słowy każdy może się pomylić, ale to nie powód, żeby zaraz go ścigać.
źródło: "Super Express"
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl