
Ujawniono też, że ks. Kazimierz Sowa był już raz upominany co do sposobu wypowiadania się w mediach. Dowiadujemy się też, że niedawno zapadła decyzja, by ks. Kazimierz Sowa do końca czerwca wrócił do Archidiecezji Krakowskiej. Kuria zarazem przyznaje jednak, że "nie ma jeszcze decyzji co do charakteru i zakresu pracy, którą ks. Sowa ma podjąć w archidiecezji".
Większość obserwatorów twierdziło dotąd, że ujawnienie kolejnych fragmentów nagrań to próba przykrycia afery we wrocławskiej policji i burzy wokół przejścia Małgorzaty Sadurskiej do zarządu PZU. Jednak można odnieść wrażenie, że najbardziej działania TVP Info przydały się tym, którzy chcieli usunąć księdza Sowę z warszawskich "salonów".
Wygląda na to, że media publiczne zrobiły "prezent" metropolicie krakowskiemu i dały potężną broń w kościelnych rozgrywkach. Nagrania są doskonałym argumentem za "uciszeniem" księdza, któremu nie jest pod drodze z abp. Markiem Jędraszewskim, który należy w polskim Kościele do "frakcji Rydzyka". Sprowadzając go do Krakowa będzie mógł go w o wiele większym stopniu kontrolować.Decyzja metropolity krakowskiego abpa Marka Jędraszewskiego ws. ks. Kazimierza Sowy https://t.co/h5BJmVEwdN
— Arch. Krakowska (@ArchKrakowska) 9 czerwca 2017
źródło: Gość.pl