
Dubieniecki miał oszukiwać, że rzekomo zatrudniał w prowadzonych przez siebie spółkach 248 niepełnosprawnych, na co miał otrzymać wsparcie 13 mln zł z PFRON. Pieniądze miały nie trafiać do niepełnosprawnych a właśnie do prowadzonych przez Dubienieckiego spółek. Chodzi o dwie firmy: Global Partners, mającą siedzibę w Warszawie oraz Financial Brothers w Krakowie.
Teoretycznie spółki zatrudniały osoby chore aby wykonywały usługi finansowe, takie jak np. telepraca przy proponowaniu kredytów, kart kredytowych. PFRON przekonuje, że takie osoby były zatrudniane, a z dokumentów jasno wynika, że kwalifikowały się do dofinansowania.
PFRON przelewał dofinansowanie bezpośrednio na konto niepełnosprawnych, lecz ci przekazywali je dalej na konto spółek. – Część dotacji przekazywali jako opłaty za użyczenie sprzętu, szkolenia itp. – tłumaczył "Gazecie Wyborczej" informator z prokuratury. Z doniesień wynikało, że spółki D. robiły wszystko, aby utrzymać dofinansowanie z PFRON.
W tym celu miały nawiązać współpracę z fundacją "Niewidoczni", przez którą rekrutowano osoby niepełnosprawne. Oprócz tego – jak pisała "GW" – Wiktor D., prezes Global Partners i jeden z zatrzymanych (prywatnie kuzyn mec. D.), wspierał finansowo jedno ze stowarzyszeń zajmujące się aktywizacją sportową niewidzących.
źródło: Onet