Z dnia na dzień maleją szanse, żeby pociągi Pendolino w grudniu 2014 roku pojechały na trasie Warszawa – Kraków – Katowice. Powodem jest to, co zwykle, czyli opieszałość w modernizacji jednej z linii. Główny wykonawca właśnie odstąpił od umowy z podwykonawcą i szuka następców, co może potrwać całe miesiące.
Duma i wielka zdobycz PKP, czyli szybkie pociągi Pendolino najprawdopodobniej nie wjadą na tory w grudniu 2014 roku. Powodem jest niedostosowanie fragmentu trakcji na odcinku Warszawa – Kraków do przejazdu ultraszybkich pociągów.
Główny wykonawca odstąpił właśnie od umowy z podwykonawcą, który był odpowiedzialny za modernizację trasy Warszawa – Skierniewice i aktualnie szuka nowych firm, które mogłyby dokończyć prace. Ich wznowienie przewiduje się na początek marca.
– Konsorcjum prowadzi zaawansowane rozmowy jak zastąpić wykonawcę, który nie sprostał temu wyzwaniu nowymi, dobrymi, profesjonalnymi firmami, żeby od marca ruszyć na nowo z szybkimi działaniami modernizacyjnymi i szlak ten otworzyć do grudnia tego roku – mówi w rozmowie z RMF24.pl Wojciech Folejewski, wiceprezes PLK.
Kolejarze walczą jednak przede wszystkim o to, żeby po torach w ogóle mogły pojechać pociągi. – Na razie musimy skoncentrować się na tak zwanej przejezdności, która udrożni ten szlak, jeśli chodzi o rozkład grudzień 2014 roku pod Pendolino – dodaje Folejewski.
Do tego momentu pociągi pojadą po wspomnianej trasie zdecydowanie wolniej niż dotychczas. – Na Sylwestra w 2014 r. pojedziemy z mojego rodzinnego Gdańska do Warszawy w 2 godz. 45 minut. Z Warszawy do Krakowa i Katowic w 2 godz. 15 min. – mówił rok temu były już minister transportu, Sławomir Nowak.
20 pociągów Pendolino kosztowało PKP 400 mln euro.