
Eliza Krakówka to dziewczyna-orkiestra. Dosłownie. Jest didżejką i mamą dwóch uroczych dziewczynek, Suzy i Miki. Współorganizuje akcje kulturalne, targi Urban Market i słynne już Kobiety-Pistolety, promuje młodych artystów. Mało? Jest też fotografką i właśnie przymierza się do pierwszej wystawy, kręci filmy i wraz ze wspólniczką prowadzi własną kawiarnię my'o'my w warszawskim Śródmieściu. – Czasem mam wrażenie, że moja głowa się przegrzewa – śmieje się, opowiadając jak udaje jej się połączyć rodzinę i aktywne życie. Zobaczcie, jak ona to robi.
Tak, pole dance to połączenie akrobatyki z baletem, kształtuje każdy mięsień ciała. Strasznie się nudziłam na basenie i siłowni. Kiedy znajoma otwierała w Warszawie szkołę tańca Oh Lala, robiłam tam zdjęcia do jakiegoś artykułu i strasznie mi się spodobało. Pomyślałam: może to coś dla mnie? I po pierwszych zajęciach wpadłam, trenuję pole dance już dwa lata z coraz większą zajawką.
A fotografia? Kiedy doszła kolejna pasja?
Zapraszamy do dyskusji
Co Wy o tym sądzicie? Czy doba powinna być dluższa? ;-) Czy myślicie, że pogrzebiemy wreszcie topos Matki-Polki, która ma pracować dla dobra społeczeństwa, dzieci i mężczyzny, a nie może się spełniać sama w tym co robi? Czy zdrowy egoizm musi się wykluczać z miłością do partnera i dzieci?