„Ambition”, najnowszy film Platige Image w reżyserii Tomka Bagińskiego, ma szansę stać się ważnym wydarzeniem kulturalnym. Ale nie tylko. Jest ściśle związany z projektem, którego celem jest m.in. próba znalezienia odpowiedzi na pytania zadawane sobie przez ludzi od zawsze – jakie jest nasze pochodzenie? Od czego zależy nasze istnienie? „Ambition” bowiem to film otwarcia dla kulminacyjnego etapu najważniejszej jak do tej pory misji Europejskiej Agencji Kosmicznej - Rosetty.
Czym jest misja Rosetta?
„Ambition” to krótkometrażowy fabularny film science fiction. Ale zanim opiszemy jego fabułę i pokażemy trochę filmowej kuchni, musimy odpowiedzieć na jedno ważkie pytanie - dlaczego ten obraz w ogóle powstał? Najnowsze dzieło Bagińskiego i ekipy Platige Image to efekt bliskiej kooperacji z Europejską Agencją Kosmiczną. ESA zaprosiła polskie studio do współpracy przy nagłośnieniu jej najważniejszej, jak do tej pory, misji, czyli projektu Rosetta.
Pisząc w skrócie, misja Rosetta ma na celu znalezienie odpowiedzi na bardzo ważne pytanie - skąd na naszej planecie wzięła się woda? Jest to bardzo istotne pytanie, ponieważ to prawdopodobnie w wodzie powstały pierwsze proste ziemskie organizmy, które z czasem wypełzły na ląd. Żeby znaleźć rozwiązanie tej zagadki, lądownik sondy Europejskiej Agencji Kosmicznej po raz pierwszy w historii ludzkości spróbuje wylądować na jądrze komety.
Dlaczego szukając odpowiedzi na pytanie o pochodzenie ziemskiej wody trzeba zbadać kometę? Naukowcy stawiają hipotezę, że to właśnie dzięki kometom na Ziemi pojawiła się ta życiodajna ciecz. Komety to w głównej mierze lód. Gdy formowały się planety nie było prawdopodobnie na nich wody - były niezwykle rozgrzaną masą magmy. Dopiero kiedy zaczęły stygnąć pojawiły się warunki, żeby pojawiła się na nich woda.
Atmosfera Ziemi w tamtym czasie, czyli miliardy lat temu, była dużo rzadsza niż dzisiaj, zatem nie było takiego tarcia jak obecnie, co sprawiało, że komety nie rozgrzewały się tak i nie roztapiały wchodząc w ziemską atmosferę. I być może właśnie tą drogą woda dostała się na naszą planetę. Na tamtym etapie istnienia naszej galaktyki, w Układzie Słonecznym krążyły miliardy komet i tylko ułamek z nich przetrwał do naszych czasów. Część z nich mogła spaść na Ziemię i dać naszej planecie życiodajną ciecz.
Punkt kulminacyjny
Misja Rosetta trwa tak naprawdę ponad od 20 lat. Przez pierwszą dekadę naukowcy przygotowywali się do stworzenia sondy, budowali ją, a potem przyszykowali to wystrzelenia w kosmos. Kolejne dziesięć lat to wyłącznie podróż w kierunku komety.
Rosetta została wybudzona na początku tego roku. Od tamtej pory fotografuje kometę i towarzyszy jej w podróży ku słońcu. Jednakże już za kilkanaście dni wydarzy się coś, czego jeszcze ludzkość nie doświadczyła - maszyna zbudowana przez człowieka wyląduje na powierzchni jądra komety. Nastąpi to dokładnie 12 listopada.
Cała operacja potrwa około 8 godzin. Z sondy Rosetta zostanie wypuszczony lądownik Philae, po brzegi wypełniony sprzętem badawczym, w tym instrumentami stworzonymi przez polskich naukowców. To urządzenie nie wróci już na Ziemię. Będzie dalej towarzyszyć komecie i przekazywać informacje badaczom z ESA.
Mniej spektakularnie, ale z pomysłem
Lądowanie Philae na komecie będzie bardzo ekscytujące, ponieważ jeszcze nikt nigdy tego nie robił, ale także dlatego, że nie wiadomo do końca jak ten cały proces przebiegnie. Komety, ze względu na swoją wielkość, mają zupełnie inną grawitację od planet i nie można lądowania na tego typu obiektach planować tak dokładnie jak mogli to zaplanować np. naukowcy z NASA, którzy odpowiadali za lądowanie łazika Curiosity na Marsie.
Operacja pod szyldem ESA nie będzie tak widowiskowa jak lądowanie robota na Czerwonej Planecie. NASA miała o tyle łatwe zadanie, że mogła „sprzedać” całą operację prostym hasłem - „Siedem minut grozy”. Taki tytuł nosi film pokazujący cały proces lądowania Curiosity na Marsie.
ESA mogło nakręcić nie krótki filmik, który łatwo rozszedłby się wiralowo po sieci, lecz co najwyżej kobylaste dzieło pod tytułem „8 godzin wyczekiwania”. Gdyby Andy Warhol jeszcze żył, pewnie podjąłby się realizacji takiego projektu.
Naukowcy z Europejskiej Agencji Kosmicznej mieli jednak inny pomysł. Chcą opowiadać o misji Rosetta i samym lądowaniu, ale nie wprost. Dlatego weszli we współpracę z Platige Image.
Krótkometrażowy film sci-fi z krwi i kości
„Ambition” to krótkometrażowy film science ficiton, stworzony w nieco filozoficznym klimacie, ponieważ jego celem nie jest tylko pokazanie wizji przyszłości, ale próba odnalezienia odpowiedzi na egzystencjalne pytanie, takie samo jakie zadają naukowcy z ESA pracujący przy misji Rosetta. Jak mówi naTemat Tomek Bagiński, twórcy filmu mieli pełną świadomość, że jest to gatunek wymagający.
– Jeszcze nikt w Polsce nie porwał się na taki projekt. Chcemy pokazać bardziej ambitny sposób mówienia o nauce. Od samego początku łączymy czyste science fiction z rzeczywistą nauką. To z założenia film niszowy, ale mamy nadzieję, że zainteresuje on osoby, które na co dzień nie interesują się nauką. Nie chcemy się ścigać z psem-pająkiem – podkreśla reżyser „Ambition”.
Prace nad filmem trwały od kwietnia, a zakończyły się dosłownie na kilka dni przed premierą. Ujęcia z udziałem aktorów były kręcone w wyjątkowo trudnych warunkach - plan znajdował się na Islandii, a ekipa miała na nakręcenie całego potrzebnego materiału jedynie dwa dni zdjęciowe. Potem w ekspresowym, jak na taką skalę i ambicje projektu, zrealizowano postprodukcję i pracowano nad efektami specjalnymi.
Ambicja
W najnowszym filmie Bagińskiego wystąpiła jedynie dwójka aktorów - Aiden Gillen, znany z roli Littlefingera w serialu „Gra o tron” i Aisling Franciosi. Gillen gra tu rolę Mistrza, a Franciosi jego uczennicy. Oboje grają post-ludzi, czyli przedstawicieli homo sapiens, ale na dużo wyższym poziomie rozwoju technologiczno-naukowego. Akcja „Ambition” rozgrywa się w odległej, ale nieokreślonej przyszłości, na niezidentyfikowanej planecie lub księżycu poza naszym układem słonecznym.
Owi post-ludzie za pomocą nano-robotów potrafią kształtować rzeczywistość wokół siebie, panować nad otoczeniem. W trakcie lekcji udzielanej przez Mistrza, uczennica wykorzystuje zdobywaną przez wieki wiedzę i rozwijaną technologię. „Bawi się” geologią miejsca, w którym się znajduje, m. in. rzeźbiąc w skale za pomocą nano-robotów.
Nagle jednak kamień wybucha, ale dziewczyna nie wie dlaczego. Z czasem okazuje się, że doprowadził do tego mistrz, żeby ją sprawdzić - na ile jest ambitna i na ile szybko potrafi wyciągać wnioski z porażek. Mistrz tłumacząc jej dlaczego chciał ją sprawdzić, pokazuje, że ambicja od wieków była kluczowa dla rozwoju ludzkości - dzięki niej powstawały innowacje. Obrazuje to właśnie na przykładzie misji Rosetta.
Dziewczyna w pewnym momencie opowieści wchodzi w słowo Mistrzowi i mówi, że zna te misje z archiwów i wie, że po niej odbyły się jeszcze ważniejsze operacje. Postać grana przez Aidena Gillena tłumaczy jednak, że ta misja była wyjątkowa, ponieważ naukowcy mieli ambicję poszukać odpowiedzi na podstawowe pytanie ludzkości - skąd pochodzimy?
Mistrz zadaje w filmie Bagińskiego także inne ważkie pytanie: co jest kluczowe dla życia na Ziemi? Odpowiedzią jest oczywiście woda, ale nie jest to jedyna prawidłowa odpowiedź.
– To ambicja zawsze napędzała rozwój ludzkości. Tak jest również teraz, tak będzie i w przyszłości – podkreśla Jan Pomierny, który razem z Anną Różalską odpowiadał za produkcję „Ambition“.
Co dalej?
„Ambition” aż się prosi o kontynuację. To świetny kawałek filmowego rzemiosła, który opowiada niesamowitą historię. Wizualnie intrygujący i fabularnie wciągający. Reżyser filmu przyznaje jednak, że początkowo miało to być wydarzenie jednorazowe.
Ze względu na chroniczny niedobór czasu, wysokie tempo i ogromne zaangażowanie ekipa przed premierą skupiała się raczej na pierwszym pokazie i pierwszych wrażeniach niż planach na przyszłość. Ale jest pewna nadzieja na to, że to nie wszystko, co ekipa Platige Image ma do zaoferowania widzom, którym spodoba się ten film. A spodoba się on na pewno chociażby fanom "Katedry". Tak przynajmniej twierdzi Tomek Bagiński.
Niemniej jednak i sam film „Ambition”, i cała misja Rosetta muszą robić ogromne wrażenie, nawet na tych, którzy na co dzień zbytnio nie interesują się nauką i nie szukają wciąż odpowiedzi na egzystencjalne pytania. Dlatego też powstała cała seria mini-dokumentów pod tytułem „Science of Ambition”, w których naukowcy wyjaśniają widzom to, co widzą w filmie, ale także opowiadają o misji Rosetta.
Bez ludzkiej ambicji nie byłoby to możliwe.
Cały film „Ambition” można swobodnie oglądać w internecie.
Marcin Jakubowski, fizyk z Instytutu Maxa Plancka, popularyzator nauki
Misja, która miała umieścić Rosettę – 3 tonowy, zasilany energią słoneczną pojazd – na tyle blisko komety Czuriumow-Gierasimienko, by dało umieścić się na niej mały lądownik, rozpoczęła się już w 1993 roku. Rosetta, nazwana tak nie bez przypadku, może wyjaśnić skąd wzięło się życie na Ziemi i rzucić więcej światła na początki Układu Słonecznego. Przede wszystkim jednak, umożliwi nam lepsze zbadanie komet. Tylko niektóre aspekty tych “kosmicznych nomadów” są nam dobrze znane.Czytaj więcej
Marcin Jakubowski, fizyk z Instytutu Maxa Plancka, popularyzator nauki
Dziesięć lat Rosetta spędziła głównie na krążeniu wokół Ziemi, Marsa i Słońca, by osiągnąć odpowiednią prędkość wykorzystując grawitację. Cała procedura musiała tyle trwać, gdyż kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko (nazwana tak na cześć swoich odkrywców) krąży po orbicie okołosłonecznej z prędkością do 100 tys. km/h. Rosetta musi nie tylko zbliżyć się do komety, ale także za nią podążyć.Czytaj więcej
Tomek Bagiński
Im więcej pracowałem nad filmem tym bardziej Rosetta mnie fascynowała. „Ambition” to obraz dziwny, szalony, filozoficzny, ale wygląda tak jak go sobie wymarzyłem.
Marcin Jakubowski, fizyk z Instytutu Maxa Plancka, popularyzator nauki
Niesamowite, że po raz pierwszy w historii umieścimy aparaturę wykonaną ludzką ręką na powierzchni komety oddalanej od nas o 790 mln kilometrów. Od tej pory i Rosetta i Philae będą bardzo zajęte odpowiadaniem na wiele naszych pytań. Zaczną od tych całkiem podstawych: jak wygląda kometa, jaka jest duża, jaka panuje na niej temperatura, jaki ma kolor? Po nich przyjdzie czas na fundamentalne: jak kształtował się Układ Słoneczny, czy to właśnie komety przyniosły na Ziemię aminokwasy, czyli podstawowe cegiełki życia?Czytaj więcej