
Po tym jak nerwy puściły Stefanowi Niesiołowskiemu jedni stanęli w jej obronie, krytykując chamstwo i prostactwo posła, inni zarzucili jej prowokację i wypomnieli stronniczość i związki z PiS-em. "Czy ES była tam, aby zdawać relację, czy po to, aby nakręcić następny zmanipulowany materiał?" - napisał nasz bloger Azrael na Twitterze. "Nieważne, jakie ma poglądy E. Stankiewicz, nie broń chamstwa i agresji w polityce" - odpowiedział mu były dziennikarz TVN Tomasz Sekielski. Ewa Stankiewicz od czasu zaangażowania w film "Solidarni 2010" wywołuje wiele kontrowersji. Kim jest?
Nie wolno milczeć wobec takiego popisu chamstwa.
Mrówcza praca
Delikatnie mówiąc, przegiął!!! Nie potrafię zrozumieć tych, którzy » jadą «po PiS-ie, uderzając w wysokie » C «, a bronią SN!
Jak dodaje, to nie pierwszy raz kiedy ludzie środowisko pana Niesiołowskiego ją atakuje. Przypomina, że "ludzie Niesiołowskiego", popychali ją i chcieli bić w trakcie protestów pod krzyżem, gdzie zbierała materiał m.in. do filmu. Jego zdaniem, nie da się ukryć, że wielu ludzi reaguje agresywnie na hasło "Gazeta Polska" czy na nazwisko "Stankiewicz".


