Uniwersytety Warszawski i Jagielloński od 12 lat rywalizują o pierwsze miejsce w rankingach polskich uczelni. Jeszcze w 2000 roku różnica między krakowską, pierwszą wówczas uczelnią w rankingu i warszawską - drugą - wynosiła 33 punkty. Od kilku jednak lat UJ i UW wyprzedzają się wzajemnie najwyżej o kilka punktów. W tym roku Kraków zdobył okrągłe 100 proc., Warszawa - 98. Trzeci jest Poznań. Coroczny ranking "Perspektyw" i "Rzeczpospolitej".
Od 2000 do 2010 roku UJ i UW mają remis, jeśli chodzi o zajmowanie pierwszego miejsca w rankingu publicznych uczelni, sporządzanego przez "Perspektywy" i "Rz". Obie uczelnie po pięć razy w ciągu tych 10 lat wchodziły na szczyt, nierzadko wyprzedzając rywala o włos. W 2010 i 2011 roku tryumfowała Warszawa, teraz palmę pierwszeństwa przejął Uniwersytet Jagielloński.
Kto pierwszy
Na trzecim miejscu poznańska uczelnia im. Adama Mickiewicza (79,91 proc.), której udało się wyprzedzić o 3 punkty procentowe Politechnikę Warszawską (76,68 proc.). Dalej są: Politechnika Wrocławska, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, Politechnika Łódzka i Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu.
W sektorze prywatnego szkolnictwa wyższego prym wiedzie Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie i broni pierwszego miejsca już kolejny rok z rzędu. Za nią, również tradycyjnie, warszawskie: Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej i Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych.
Metodologia O tym kto zajmuje jaką pozycję decyduje sześć czynników. Największy element oceny to efektywność naukowa - stanowi 30 proc. rankingowego wyniku. W EN zawierają się: rozwój kadry własnej, uzależniony od liczby tytułów i stopni uzyskanych przez pracowników uczelni w poprzednim roku; nadane stopnie i tytuły naukowe; efektywność pozyskiwania zewnętrznych środków finansowych na badania; liczba publikacji; cytowalność (liczba cytowań z poprzednich 4 lat w stosunku do liczby publikacji); liczbą doktorantów w stosunku do wszystkich studentów oraz udział w 7. Programie Ramowym UE.
Prestiż - 25 proc. oceny, składa się z preferencji pracodawców, oceny kadry akademickiej, uznania międzynarodowego i wyboru olimpijczyków. Dalej liczy się umiędzynarodowienie (15 proc. oceny), czyli ile programów studiów prowadzi się w obcym języku, liczba obcojęzycznych studentów, wymiany studenckie, cudzoziemcy, ale też nauczyciele z zagranicy.
Równie ważny, co przyjazność obcokrajowcom, jest tzw. "potencjał naukowy". Pod tym enigmatycznym pojęciem mieści się kilka technicznych parametrów, zależnych między innymi od habilitacji, doktorów i profesorów.
Najmniej istotne w ocenie uczelni, według "Perspektyw" i "Rzeczpospolitej", są warunki studiowania i innowacyjność. Warunki, niestety, uwzględniają takie kwestie jak zbiory książek - elektroniczne i drukowane, struktura biblioteki, liczba kół studenckich czy osiągnięcia sportowe, ale nie bierze pod uwagę wielu innych czynników. Studenci wielu uczelni państwowych narzekają, na przykład, na zły system zapisów na zajęcia, nie działające systemy elektroniczne (takie jak osławiony USOS) czy "olewcze" zachowania wykładowców wobec studentów. Innowacyjność, z kolei, opiera się na patentach i prawach ochronnych/licencjach, pozyskanych środkach z Unii Europejskiej i "zapleczu innowacyjnym uczelni".
Jak widać, kryteria są jasne, ale uwzględniają tylko parametry mierzalne, co nie zawsze - tak jak w przypadku warunków studiowania czy potencjału naukowego - oddaje rzeczywistą sytuację uczelni.
Kto pilnuje ocen
Kapituła nie sporządza rankingu, a jedynie czuwa nad tym, by jego tworzenie przebiegało rzetelnie i zgodnie z ustalonymi procedurami. Grupie naukowców przewodniczy prof. Michał Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk. Podlegają mu, między innymi, prof. Marek Safjan - sędzia Trybunału Sprawiedliwości UE, prof. Marek Rocki - senator RP czy dr Alicja Adamczak - prezes Urzędu Patentowego RP. Cały skład Kapituły można poznać tutaj.
Debata o polskiej edukacji trwa, a w niej często zarzuca się polskim uczelniom, że żadnej z nich nie ma nawet w pierwszej setce światowych szkół. Uniwersytet Jagielloński - najlepszy w Polsce - na całym globie jest dopiero 331. To uzmysławia, jak duża przepaść dzieli cały polski sektor szkolnictwa wyższego od reszty świata.
Ranking "Perspektyw" i "Rz" to najważniejsze takie zestawienie w Polsce, które co roku skłania studentów do podjęcia takich, a nie innych decyzji. To prawdopodobnie najbardziej wymierna lista szkół wyższych w Polsce, chociaż trudno stwierdzić jak faktycznie ma się to do jakości kształcenia. Uważacie, że w rankingu brane pod uwagę są wszystkie ważne czynniki, decydujące o poziomie szkoły? A może to jedynie masło maślane, które ma niewiele wspólnego z rzeczywistością?