Minister finansów Jacek Rostowski przestrzegał dziś, że wyjście Grecji ze strefy euro może rykoszetem trafić w polską gospodarkę. Ocenił też, że w takim wypadku konieczne będą niestandardowe działania Europejskiego Banku Centralnego, który będzie musiał wykupywać obligacje Hiszpanii czy Włoch.
- Już od ponad roku wiemy, że sytuacja charakteryzuje się dwoma przeciwstawnymi siłami - silna i odporna Polska gospodarka, która idzie w dobrym kierunku, a z drugiej strony bardzo znaczące ryzyka, które przychodzą z zewnątrz, ze strefy euro, które nasiliły się przez wybory w Grecji - mówił minister finansów Jan Vincent-Rostowski. - Nie jestem zaskoczony, że złoty tak reaguje, zawsze tak reaguje - stwierdził.
- Nie można się łudzić, że sytuacja w Grecji jest poważna i my się zabezpieczyliśmy. Na przykład mamy zapewnione finansowanie 2/3 potrzeb pożyczkowych na cały rok, choćby dlatego, żeby nie musieć finansować reszty potrzeb w ciężkich warunkach spowodowanych przez Grecję - mówił. - Ja bym jednak apelował do Greków, przy następnych wyborach żeby się opamiętali - wzywał Rostowski. - To, że ludzie nie słuchają to nie znaczy, ze nie trzeba im powiedzieć paru słów prawdy. Apeluje żeby się opamiętali, żeby nie doprowadzili do absolutnej katastrofy ich państwa, żeby trzymali się pakietu, który został wynegocjowany i który redukował ich zadłużenie - mówił.
Janina Paradowska pytała, czy Europa jest przygotowana na wyjście Grecji ze strefy euro? - Muszę powiedzieć jeszcze nie, i to jest moja największą obawą - stwierdził Rostowski. - Aby bezpiecznie wyprowadzić Grecję ze strefy euro - gdyby była potrzeba, a to powinna być opcja ostateczna - musimy mieć przekonywającą i bezpieczną ścianę przeciwogniową. Jest tylko jedna instytucja, która może to zapewnić - Europejski Bank Centralny, ale musiałby użyć środków spoza traktatów i statutów - przewidywał Rostowski.
- Musiałby zrobić wszystko, łącznie z zakupem nieograniczonej ilości obligacji włoskich i hiszpańskich, żeby nie dopuścić do domina, to może poza traktatami, ale one też nie przewidują wyjścia z euro, więc potrzeba działań niestandardowych - oceniał. - Jeżeli wyprowadzenie Grecji odbędzie się w sposób chaotyczny i bez zabezpieczenia, to odbije się to rykoszetem także w nas - przestrzegał.
Gość "Poranka TOK FM" komentował też zmianę na stanowisku prezydenta Francji. - Hollande mówi słusznie, że można opanować problem długu, tylko jeżeli zapewni się wzrost gospodarczy i myśmy przez 5 lat to robili. Dzięki temu, że mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie, mamy czwarty najniższy wzrost długo w relacji do PKB - chwalił się Rostowski. - Nowy prezydent Francji planuje to co myśmy proponowali: trzeba grać na wzrost gospodarczy i zabezpieczenie gospodarcze, by nie powtórzyła się sytuacja z Grecji, i dlatego też podnieśliśmy wiek emerytalny - mówił minister finansów. - Chciałbym, żeby nowy prezydent Francji, który inteligentniej i mniej arogancko będzie podchodził do tych spraw niż prezydent Sarkozy - podsumował.