Sen - jedna z najbardziej powszechnych czynności na świecie. Jednak nie każdy może pozwolić sobie na wymaganą jego ilość. W oszukiwaniu naszego organizmu przodują przede wszystkim studenci, którzy przez zbliżającą się sesję będą starali się oszukać organizm. Sposobów jest wiele.
Najpopularniejszy to oczywiście kawa, której spożycie znacznie wzrasta w okresie sesji na uczelniach. Upodobania są różne - od zwykłej kawy sypanej przez americanę do espresso. Niekiedy jednak i to nie wystarcza - na popularności zyskuje kawa z dodatkiem… całej cytryny (ale nie można dodawać mleka). Jej działanie jest znacznie silniejsze niż najmocniejszej, nawet zwykłej kawy. To wynik działania reakcji chemicznych, które zachodzą w mieszance.
Trzeba jednak pamiętać, że naukowcy zalecają picie nie więcej niż czterech filiżanek dziennie, a śmiertelna dawka to około 10 gramów, czyli około 80 filiżanek. Niebezpieczne skutki nadużywania czarnego napoju poznał lider zespołu rockowego Foo Fighters, Dave Ghrol. Były perkusista Nirvany trafił do szpitala w wyniku problemów z sercem. Po tym incydencie ograniczył spożywanie kawy i zamiast pięciu dzbanków dziennie, pije "tylko" 2-3.
Mocno pobudza też yerba mate - mieszanka liści ostrokrzewu paragwajskiego i ziół. Niektóre jej gatunki mają nawet 2 procent kofeiny, która pobudzająco wpływa na nasz organizm. Wielu jej miłośników - z Wojciechem Cejrowskim na czele - zapewnia, że popularna mate jest znacznie zdrowsza niż kawa. - Kiedy muszę się uczyć i potrzebuję się obudzić, wolę mate. Po mocnej kawie serce bije jak szalone, trzęsą mi się ręce a na czole występuje pot - mówi nam Krzysztof, student drugiego roku politologii na Uniwersytecie Warszawskim. - Kawę piję raczej dla przyjemności, szczególnie z ekspresu, świeżo zmieloną - dodaje.
Studenci mając na głowie egzaminy, raczej nie myślą o zdrowiu i "zarywanie nocy" jest dla nich czymś normalnym. Ale czy nie odbije się na ich zdrowiu w przyszłości? - Po jednorazowym braku snu, kiedy przez kilkanaście godzin nie zmrużyliśmy oka, raczej nie ma szkodliwych efektów - dotyka nas jedynie uczucie zmęczenia czy problemy z koncentracją, ale one mijają po odespaniu - mówi naTemat Karol Grabowski z Poradni Zaburzeń Snu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Jeżeli jednak z powodu przepracowania, niedoboru czasu brakuje nam snu przez kilka tygodni, zaczynają się pojawiać negatywne skutki dla naszego zdrowia. Przede wszystkim rośnie ryzyko chorób takich jak zawał serca czy zapaść - dodaje naukowiec.
Tą ostatnią może wywołać również wypicie drinka złożonego z napoju energetycznego i wódki, który od kilku lat jest niezwykle popularny w klubach w całej Polsce. Jednak to tylko niewielka część spożycia "energetyków". Część klientów wybiera znane marki, takie jak Red Bull czy Tiger i wypija jedną-dwie puszki podczas wieczornej nauki. Inni wybierają tańsze odpowiedniki, pod marką własną dyskontów lub hipermarketów. Dostępne są one nawet w litrowych butelkach, które dla wielu są elementem niezbędnym do przetrwania nocy nad książkami. Jednak trzeba pamiętać, że regularne picie napojów energetycznych osłabia serce i zwiększa ryzyko zawału.
Radzimy więc, aby po zakończeniu sesji albo projektu w firmie powrócić do nieco zdrowszego trybu życia. - Studenci, którzy przez kilka czy kilkanaście dni nie dosypiają raczej przetrwają sesję bez większych szkód dla zdrowia. Oczywiście będą się mierzyć z negatywnymi skutkami niedoboru snu takimi jak osłabienie koncentracji, ciągłe uczucie senności. W pewnym momencie organizm może nam też odmówić posłuszeństwa i po prostu będzie trzeba się przespać - dodaje.
Niektórzy w walce ze snem uciekają się do stosowania środków farmakologicznych. W niektórych akademikach popularną metodą jest zażywanie leków zawierających epinefrynę (nurofen forte) czy pseudoefedrynę (syrop tussipect czy lek sudafed). Niektórzy posuwają się do przyjmowania leków dla chorych na Alzheimera, które poprawiają sprawność mózgu, czy poprawiającego ukrwienie środku dla chorujących na demencję. Najbardziej niezdrowym, ale niestety coraz bardziej powszechnym pobudzaczem jest amfetamina.
Jednak nawet stosując naturalne środki pobudzające nie powinniśmy przesadzać z powstrzymywaniem snu. - Kilka dób z rzędu bez zmrużenia oka to poważne zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale nawet dla życia - przestrzega dr Grabowski. - Jeżeli nie je się, ale pije można przeżyć około 30 dni. Z kolei 14 dób bez snu może skończyć się śmiercią - mówi w rozmowie z naTemat. Jednak takie wypadki zdarzają się bardzo, bo kiedy brak snu staje się niebezpieczny organizm potrafi sam o siebie zadbać i wpadamy w mikrosen - zasypiamy na kilka sekund będąc tego zupełnie nieświadomymi.
Jakie Wy macie sposoby na powstrzymanie senności? Ja polecam energetyczną piosenkę, ot choćby taką jak ta: