Na Facebooku pojawiła się nowa pozycja w dziale "gry": "Journey of Jesusu. The calling" (Podróż Jezusa. Wezwanie). Gra ma na celu przybliżyć użytkownikom w interaktywny sposób "dobrą nowinę". Niektóre misje przejdziesz tylko współdziałając ze znajomymi. Według ojca Pawła Górzyńskiego nie jest to jednak skuteczna forma ewangelizacji - to nic złego, nie ma jednak głębszej wartości duchowej - mówi.
Ewangelizować przez zabawę? Taki sposób na przekazywanie prawd wiary i zbliżanie ludzi do Boga wymyśliła firma Lightside Games. Jest to gra komputerowa, której fabułą jest przebieg życia chrześcijańskiego Jezusa Chrystusa. Jak reklamuje produkt sam producent, jest to pierwsza gra tego typu w historii. "Gra przygodowa, w której będziemy musieli pokonać przeszkody, wypełniać misję i uczestniczyć w cudach". Czy jesteście gotowi na takie emocje?
Firma stworzyła już wcześniej podobną grę, wtedy opartą na życiu Mojżesza. W przygody tego antycznego bohatera grało przeszło 2 miliony graczy. Czy to dobra droga do prezentowania masom treści chrześcijańskich? O to zapytaliśmy ojca dominikanina Pawła Górzyńskiego.
Ten wbrew pozorom nie widzi w inicjatywie żadnej wartości duchowej, chociaż o produkcji wyrażał się ciepło - Czy da się ewangelizować przez grę? W takim sensie szerokim, jako pole przygotowawcze, to można to tak potraktować. Jako doświadczenie duchowe samo w sobie, siły żadnej to nie ma - mówi.
Tłumaczy jednak, że nie ma w tym nic szkodliwego - Generalnie rzecz ujmując to nic złego. W takim szerszym ujęciu nie ma z tym żadnego problemu. Wpisuje się gdzieś to w zasadę: uczymy przez zabawę. Problem jest jednak z czymś innym. Wtajemniczenia religijnego nie da się zastąpić taką zabawą. To może służyć co najwyżej jako środek zapoznawczy. Wtajemniczenie religijne to akt duchowy, wykraczający poza akt edukacji. W niektórych przypadkach pewnie taka gra może być podpowiedzią niż sugestią, ale raczej służy jako takie narzędzie pomimo - tłumaczy.
Według ojca Pawła to, że powstają takie gry wpisuje w szerszy trend niezrozumienia spraw wiary - Mnóstwo ludzi nie rozumie jak przebiega droga poznania duchowego. Ludzie wtłaczają w ramy socjologii, psychologii, rzeczy które w tym ujęciu rozpatrywane być nie mogą. Sprawy duchowe wykraczają jednak poza psychologia czy socjologię - wyjaśnia.
Dodaje też, że taki trend przenoszenia był obecny od wielu lat - Mieliśmy kiedyś Biblię Pauperum, czyli wykute w skałach czy na tabliczkach obrazki dla ludzi prostych, mieliśmy bardów, którzy śpiewali dwieście zwrotek jakiejś historii, ludzie tego słuchali i tak się dowiadywali. Były i są różne sposoby przekazywania treści religijnych. To wszystko mieści się w ramach pewnego życia religijnego - mówi.
Sami możecie sprawdzić, czy gra warta jest uwagi.