
Reklama.
– Taki gest pokazałby bowiem opinii publicznej w kraju i za granicą, że Gross jest wrogiem Polski. Jako byłego polskiego obywatela należy go – w stylistyce XXI wieku – nazwać zdrajcą ojczyzny – powiedział zasiadający w sejmowej komisji kultury poseł. – Konsekwencją zdrady ze strony Grossa mogłoby być właśnie pozbawienie go państwowego orderu. Uważam, że jest to pomysł jak najbardziej godny rozważenia – dodał w rozmowie z Onetem.
Niedawno pisaliśmy w naTemat, że zdaniem Tomasza Grossa, Polska nie jest solidarna z uchodźcami, a przyczyną tego mają być "postawy z czasów II wojny światowej i tuż po wojnie". – Polacy, słusznie dumni ze swojego antynazistowskiego ruchu oporu, w trakcie wojny zabili w gruncie rzeczy więcej Żydów niż Niemców – stwierdził. Szybko pojawiła się grupa, postulująca odebranie mu za te słowa odznaczenia.
– Nie wiem, jakie decyzje podejmował będzie w tej sprawie prezydent RP. Ale gdyby to ode mnie zależało, to byłbym za odebraniem Grossowi orderu – przekonywał poseł PiS. – Gross nie jest człowiekiem, który obiektywnie opisuje historię i rzeczywistość, ale z premedytacją chce szkodzić Polsce i jest wrogo nastawiony do naszego kraju – stwierdził.
Źródło: wiadomosci.onet.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl