Jarosław Gowin, świeżo upieczony minister nauki szkolnictwa wyższego w rządzie Beaty Szydło, z miejsca przystąpił do pracy. Sądząc po jego pierwszych deklaracjach, uczelnie wyższe czekają w najbliższym czasie zmiany. I o ile nie wiadomo dokładnie, co minister planuje, to wiadomo już niemal na pewno, że polską humanistykę czekają mroczne czasy. Oprócz humanistów, pod górkę mogą mieć też studenci gender studies. Na ten kierunek nowy szef szkolnictwa wyższego najprawdopodobniej nie będzie patrzył łaskawym okiem.
Pod rządami PiS nastąpi zmierzch humanistyki?
Minister Jarosław Gowin nie zdążył się jeszcze na dobre rozgościć w gmachu resortu nauki i szkolnictwa wyższego, ale zdążył już za to nakreślić ramowy plan, który przez najbliższy czas będzie mu przyświecał podczas piastowania urzędu. Z jego wstępnych zapowiedzi jasno wynika, że humanistyka i gender studies nie będą faworyzowane. Nie dość, że nie będą faworyzowane, to mogą popaść w poważne tarapaty.
Minister zasugerował, że na uczelniach pracuje za dużo humanistów. Zapowiedział również konieczność usunięcia z rankingów czasopism naukowych "jakichś studiów gejowskich lub lesbijskich", co najprawdopodobniej jest aluzją do popularnych ostatnimi czasy studiów gender. Ten fragment wypowiedzi ministra Gowina wywołał żywe reakcje. Dużo większe niż inne jego plany na przyszłość: odbiurokratyzowania uczelni czy obietnicy większego wsparcia dla innowacyjnych projektów. – To dosyć kompromitujące słowa – stwierdziła prof. Magdalena Środa w rozmowie z naTemat.
Prof. Środa uważa też, że uwagi ministra na temat studiów - jak je nazywa - "gejowskich" są więcej niż nieprzemyślane. – Studia gender i queer mają solidną pozycję na wszystkich poważnych uczelniach na świecie. Ich obecność jest kwestionowana w Rosji i krajach muzułmańskich. Czyżby dla pana ministra były to dobre wzorce akademickie? – pyta.
Co znaczące - sam Jarosław Gowin jest humanistą, a wykształcenie zdobywał na Uniwersytecie Jagiellońskim na kierunku historia filozofii. Andrzej Dominiczak, prezes Stowarzyszenia Humanistów również krytycznie ocenił wypowiedź ministra. – Wydawało się, że będzie największym humanistą w gabinecie Beaty Szydło. Teraz się okazuje, że jest półhumanistą, a władza odebrała mu zdolność humanistycznego myślenia – mówi.
Nauki humanistyczne w odwrocie
Wygląda na to, że minister Gowin wesprze tym samym naturalny trend na polskich uczelniach, na których od dłuższego czasu obserwuje się spadek zainteresowania naukami humanistycznymi. Wśród 10 najchętniej wybieranych kierunków przez tegorocznych maturzystów na próżno szukać filozofii, historii czy polonistyki. Te kierunki ustąpiły miejsca modniejszym obecnie kierunkom: informatyce, zarządzaniu i ekonomii.
Mimo tego, w Polsce co roku kształci się wielu humanistów, a wydziały humanistyczne to nadal potężny kawałek uniwersyteckiego tortu. Z opracowania ministerstwa szkolnictwa, które ostatni obszerny audyt przeprowadziło w 2011 roku wynika, że na kierunkach społecznych i humanistycznych studiowało ok. 31 tys. osób.
Humaniści jednak - mowa tu zarówno o pracownikach, jak i studentach tego sektora nauczania, od dawna czują, że kolejne rządy traktują ich po macoszemu. To m.in. dlatego w czerwcu tego roku postanowili zamanifestować swoje niezadowolenie i wyszli na ulice stolicy w tzw. czarnej procesji. Wówczas za humanistami wstawił się dam Andrzej Duda - wtedy jeszcze prezydent-elekt.
Zdaje się, że teraz prezydent będzie mógł zaapelować do ministra ze swojego obozu politycznego. Andrzej Dominiczak, szef Towarzystwa Humanistycznego, uważa że taki rodzaj dezinformacji jest cechą charakterystyczna dla nowych rządów PiS i całej Zjednoczonej Prawicy. – Uczynili z tego swój znak rozpoznawczy. Mówią jedno, żeby zrobić drugie. To samo może mieć miejsce z losem kierunków humanistycznych. Nawet jeśli prezydent ich bronił, to nie oznacza to, że Gowin ich teraz nie pognębi.
Napisz do autora: dominika.majewska@natemat.pl
Reklama.
Prof. Magdalena Środa
Słowa ministra Gowina mogą wynikać z jego niewiedzy. Od dawna nie interesuje się ani humanistyką ani uczelniami wyższymi. Jako polityk, który robi zawrotną karierę nie ma też czasu na refleksję. Dziś w świecie stechnicyzowanym, przeżartym przez konsumpcjonizm, gdzie ludzkie relacje są coraz bardziej uprzedmiotowione mało co jest tak potrzebne jak humanistyka! Toż to cała nasza duchowa kultura z niej!
Andrzej Dominiczak
szef Towarzystwa Humanistycznego
Mój szczególny opór budzi ta część wystąpienia ministra Gowina, w której wspomina o zbyt dużej ilości humanistów na uczelniach. To może uderzyć w autonomię uniwersytetów. Nie podoba mi się też to, że minister sugeruje co należy studiować, a co nie. Nie on powinien decydować o tym, czy ktoś powinien zostać studentem gender studies. To taki sam kierunek jak każdy inny.
Prezydent Andrzej Duda
Chciałem zaapelować do rządu, do pani minister, by wreszcie poważnie potraktować postulaty środowiska naukowego. Nie może być tak, że tradycyjne kierunki humanistyczne, jak: filozofia, kulturoznawstwo zmagają się właściwie z upadkiem, dlatego że nie są kierunkami popularnymi. Pamiętajmy, że ich istnienie jest niezwykle istotne dla rozwoju społeczeństwa, kultury.