Coś się zmieniło. Leszek Miller, twarz polskiej lewicy, coraz częściej gości swoimi cytatami na stronach prawicowych mediów. Jego tweety i wypowiedzi w programach publicystycznych często stają się pożywką dla zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, anarchistów, anonymusów i wszelkiej maści niepokornych.
"Idzie dobrą drogą - mam nadzieję, że z niej nie zejdzie", "Miller już od kilku lat mówi takim tonem", "z perspektywy lepszy od Kwacha" – to tylko niektóre z komplementów jakie na portalu braci Karnowskich zamieścili internauci pod wpisem o szukającym nowej drogi Leszku Millerze. Co tak bardzo głaszcze ego jego nowych "fanów"? Na przykład, jego wolne myśli z Twittera.
1. Nie ma zamachu stanu
Podczas gdy wszyscy opozycjoniści nowych zmian w Polsce zbierają szyki i idą protestować z Komitetem Obrony Demokracji, Leszek Miller uspokaja i twierdzi, że żadnego zamachu nie było. Jasno też deklaruje, że na marsz KOD-u nie pójdzie, bo to fałsz i hipokryzja, a Platforma odrzucała obywatelskie projekty już w pierwszym czytaniu. Nie pozostawił też suchej nitki na bezstronności prezesa Rzeplińskiego. "Zdjął togę sędziego TK i założył garnitur polityka" – stwierdził w jednym z wywiadów. Podsumował też, że Trybunał Konstytucyjny to nie Biblia, więc całe zamieszanie jest przesadzone.
2. Imigrantom mówi NIE
Oczywiście krytykowanie polityki otwartych drzwi w dobie kryzysu migracyjnego nie jest domeną jedynie prawej strony sceny politycznej, to jednak środowiska lewicowe nie chcą otwarcie krytykować polityki kanclerz Angeli Merkel. I przyjęło się, że polityka otwartych drzwi Europy dla uchodźców i imigrantów jest przejawem właśnie lewicowości. Tutaj Leszek Miller jest wyjątkiem. Sam tłumaczy, że islamizacja Europy, której sprzyja migracja ludności, jest bardzo niebezpieczna. "Po prostu wiem, że głównym zagrożeniem naszej cywilizacji jest dżihad, wojujący islam" – tłumaczy polityk. Efekt? Twitterowy aplauz obserwujących.
3. Krytyka Angeli Merkel
Lewicowcy, jeśli krytykują kanclerz Niemiec, to robią to w sposób ostrożny. Ale nie Leszek Miller, który widzi i grzmi nazywając ją pieszczotliwie "największym szkodnikiem Europy". Jego Twitter obfituje w krytykę pod adresem liderki CDU. Jeden z wpisów wystosował tuż po zamachach w Paryżu, nazywając jej rządy "bezrozumną polityką w sprawie imigrantów". Jego zdaniem, poprzez swoją nieprzemyślaną politykę, kanclerz Niemiec ściągnęła zagrożenie na całą Europę.
4. Ustawa medialna? A co się dzieje w Niemczech!
Byłemu premierowi najwyraźniej nie w smak obcy kapitał w polskich spółkach medialnych. W gorącej dyskusji o wszechwładzy zagranicznych wydawców mediów w Polsce i wprowadzenia przez PiS nowej ustawy medialnej, lider lewicy pokazuje dysproporcję w mediach na linii Polska – Niemcy. A wszystko ku uciesze komentujących. Najszczerszy z nich wyznał: "Każdy Pana tweet czytam przecierając oczy ze zdumienia i dziwię się sam sobie, że zaczynam lubić takiego komuszka jak Pan".
5. Węgierski PiS nie taki zły
Leszek Miller, występujący w roli obrońcy węgierskiego premiera Viktora Orbana, musiał wstrząsnąć uczuciami partyjnych kolegów, dla których lider Fideszu jest wrogiem numer jeden. Oto bowiem europejska ostoja tradycji, katolicyzmu i prawactwa. Jednak dla Leszka Millera większym wrogiem wydaje się być Angela Merkel. A Orban, ze swoim sceptycyzmem i twardo realizowaną polityką względem opozycji i polityków w Brukseli, najwyraźniej znalazł uznanie polityka lewicy. Miller w jednym z wywiadów stwierdził, że „jeszcze niedawno z Orbana robiono niemalże faszystę i wieszano na nim psy, mimo że on nie gadał, tylko uszczelnił te granice”, tym samym zachwalił jego niezłomną postawę wobec fali imigrantów.
6. Niechęć do Platformy
Oglądam posiedzenie Sejmu. Opozycja: żałośnie, śmiesznie i straszno. Bułka z masłem dla PiS.
...i spora dawka sympatii do Prawa i Sprawiedliwości. Tu coś jest na rzeczy. W wywiadach niejednokrotnie zdarzało się puszczać polityczne oko do Jarosława Kaczyńskiego. Były premier stwierdził, że zazdrości szefowi Prawa i Sprawiedliwości władzy. "Każdy premier chciałby być w takiej sytuacji jak on, a wszyscy wiemy, że to prezes PiS wypełnia rolę premiera" – powiedział w jednym z wywiadów.
Leszek Miller wciąż zapewnia, że jeszcze z polityką nie skończył. Może jego przemiana to kuszący uśmiech w stronę nowej władzy? Jedno jest pewne: żadnego uśmiechu nie odwzajemni Zbigniew Ziobro.