Dokąd zaprowadzi Węgry Viktor Orban?
Dokąd zaprowadzi Węgry Viktor Orban? Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Reklama.
„Wielu pytało mnie, dlaczego piszę tę książkę i czy się nie boję. Ależ tak, boję się trochę – być może przestraszę się jeszcze” - wyznaje Debreczeni na kartach swej odważnej biografii węgierskiego polityka. Książka autorstwa dawnego, osobistego doradcy Viktora Orbana jest od jakiegoś czasu dostępna w polskich księgarniach. Biografia ukazała się nakładem wydawnictwa "Akurat".
Czy lęk wyrażany przez Debreczeniego jest uzasadniony? Jedno jest pewne – autor jest w pełni świadom tego, jak daleko idącej krytyki się dopuścił. Już sam podtytuł sugeruje czytelnikowi, czego może się spodziewać po zajrzeniu do środka. „Jeden obóz. Jeden sztandar. Jeden wódz”. Brzmi znajomo? To nawiązanie do słów Hitlera „Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz”, które w krótkim czasie stały się hasłem przewodnim Niemiec pod rządem nazistów.
logo
Orban jest dziś połączeniem autokraty z populistą, twierdzi jego dawny współpracownik. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
Tak więc, Debreczeni od samego już początku nie ukrywa swojego stosunku do lidera Fideszu. W swojej bezpośredniej retoryce przyznaje wprawdzie Orbanowi zaszczytne miejsce w budowie demokratycznych struktur kraju, ale już za chwilę stwierdza z żalem, że ten wielki konstruktor węgierskiej wolności przyczynia się właśnie do jej demontażu. Autor idzie w swych przemyśleniach jeszcze dalej - mówi o upadku wartości, które z czasem doprowadzą wręcz do upadku całej Europy.
József Debreczeni

Istnieje obawa, że zachodni rozwój, zbudowany na udoskonaleniu wolności jednostki, w drugiej połowie XX wieku dotarł na sam szczyt, skąd żadna już droga nie wiedzie na górę. W powietrzu unosi się zapach charakterystyczny dla okresu późnego Rzymu – albo coś do tego bardzo podobnego. A musimy wiedzieć: gnicie zaczyna się zawsze na peryferiach. W Europie Wschodniej – na Węgrzech.

Wieloletnia współpraca Debreczeniego z Orbanem sprawia, że w książce znajdziemy także próby przedstawienia rysu psychologicznego węgierskiego premiera. Od pierwszej do ostatniej strony mamy przede wszystkim obraz człowieka – od jego dzieciństwa, przez młodość i wydarzenia kształtujące charakter i poglądy, aż po wygranie wyborów, po których rozpoczął on proces zmiany umeblowania rodzimej polityki.
logo
Viktor Orban - niegdyś główny budowniczy węgierskiej demokracji. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
Przede wszystkim, jak podkreśla autor, Orban nie chce być postrzegany tylko jako premier. Bo Orban to człowiek ambitny, ale i rządny wpływów, przekonuje Debreczeni. Dlatego nie spocznie póki nie doprowadzi do wzrostu znaczenia swojego urzędu, a ostatecznie sięgnie po władzę autorytarną.
Chociaż autor nie stroni od sugestii, iż polityce Orbana blisko do faszyzmu, to nie da się nie zauważyć, że darzy go sporym szacunkiem i widzi w nim równie inteligentnego co niebezpiecznego „wodza”. Widać to zwłaszcza przy jego porównaniach do Kaczyńskiego. Polski czytelnik może się w tym przypadku poczuć nieco zawiedziony. Debreczeni wychodzi bowiem z założenia, że jeśli lider PiS-u chce naśladować Orbana, to robi to w sposób niezbyt udany. W ocenie autora węgierski polityk stanowi realne zagrożenie dla demokracji i nie cofnie się o krok przed realizacją swoich planów.
József Debreczeni

Musimy wiedzieć i o tym, że Orban nie jest figurą operetkową. Nie jest Kaczyńskim i nie jest Fico (lewicowym premierem Słowacji – przyp. redakcji). Jest prawdziwym aktorem historycznym: „posłańcem czasów”. I teraz nadszedł jego czas. Nie ma takiej siły, która mogłaby go zatrzymać.

W nowej biografii jednego z najbardziej intrygujących polityków współczesnej Europy czytelnik pozna dokładnie wydarzenia, które doprowadziły do radykalizacji partii Orbana. Od jej silnej pozycji na początku lat 90, czyli na samym starcie demokratycznej drogi, do załamania w 1994 roku, na co wpływ miały przeróżne afery skupione wokół Fideszu.
logo
Kaczyński nieudolnym naśladowcą Orbana? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Debreczeni stara się również „odczarować” pewien wizerunek Orbana, który zdaje się na stałe już do niego przylgnął. Autor jest zdania, że w błędzie są ci, którzy widzą w premierze kontynuatora polityki Horthyego, postaci ironicznie nazywanej „regentem bez króla” i „admirałem bez floty w kraju bez morza”. Polityk, do którego jest dziś porównywany Orban, w pamięci wielu pozostanie wciąż tym, który kilkoma błędnymi decyzjami sprowadził na kraj prawdziwe nieszczęścia – to on zbliżył się do Hitlera wciągając Węgry w wojnę, czego konsekwencją były później lata komunistycznej dyktatury.
Orban w ocenie Debreczeniego może sprowadzić na kraj nie mniejsze nieszczęścia, bliżej mu jednak do premierów czasu międzywojennego - proniemieckiego Gyula Gömbösa oraz Béla Imrédyego, który tuż przed wojną wprowadzał ograniczenia wolności słowa.
Dokąd zaprowadzi Węgry Viktor Orban? Debreczeni udziela dość jednoznacznej odpowiedzi – wraz z wygraną Fideszu w wyborach parlamentarnych w 2010 roku rozpoczął się okres niszczenia struktur, na których opierały się postkomunistyczne Węgry wzorujące się niegdyś na wartościach Europy Zachodniej.
logo
Jóżsef Debreczeni, Viktor Orban Wydawnictwo "Akurat"

Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl