Reklama.
Zapuszczanie brody oznacza poświęcenie. Rozwiązaniem dla niecierpliwych i liczących na szybki efekt jest "bubble beard". Mniej tradycyjnej, ale dającej sporo frajdy. To pierwsze wrażenie, jakie można odnieść patrząc na zdjęcia Mindo Cikanaviciusa.
Fotograf z Nowego Jorku postanowił wyznaczyć nowy trend męskiej urody. I to z przymrużeniem oka. Przed jego obiektywem stanęli modele ze stylowymi, mydlanymi brodami. Dystyngowani, pełni klasy, w niczym nie ustępują kolegom po fachu, chwalącym się "prawdziwym"atrybutem męskości.
Projekt Bubbleissimo podaje w wątpliwość, czym ona właściwie jest – bo może chodzi w niej o coś zupełnie innego, niż nam się wydaje. A za tą wątpliwością podążają internauci i… internautki.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl