„W oparach absurdalnej rzeczywistości” – tylko tyle wiadomo o tym, gdzie lub w jakim stanie świadomości przebywa aktualnie Klaudia Klara, bo tylko tyle informacji zawiera sekcja „Informacje osobiste” na jej facebookowym profilu. Zamieszczone powyżej zdjęcie w poetycki opis wpisuje się doskonale – rozanielone spojrzenie, dłonie grzecznie złożone w „piramidkę”, w tle tapeta w kwiatki. „Ktoś mnie tu oszukał” – zdaje sobie sprawę zdezorientowany użytkownik, którego „internety” przekonały, że to właśnie ta grzeczna panienka w kilkuminutowych filmikach potrafi, nie przebierając w słowach, wyśmiać imprezowe nawyki „Warszawki”.
„O, jest link” – zauważa użytkownik. Ten, który na profil Klaudii Klary trafił w poszukiwaniu dawki prześmiewczego humoru, odetchnie z ulgą: „A jednak nie wszyscy w internecie kłamią” – stwierdzi, odpalając pierwszy z brzegu filmik, na przykład ten, w którym delikatna blondynka, usiłując wykaraskać się z wanny, na ciężkim kacu snuje poimprezowe rozważania. Znajdą się jednak i tacy, którzy w zamian za kliknięcie w niebieski napis oczekują odpowiedzi na życiowe pytania. Ci się zawiodą sromotnie, bo Klaudia Klara nie nauczy cię życia, a bloguje tylko w jednym celu – aby „służyć DOBRU”.
„Jak żyć?” – często słyszysz to pytanie?
Młode dziewczyny, wręcz dziewczynki, piszą do mnie coś na wzór: „Cześć, podoba mi się chłopak ze szkoły, ale mojej koleżance też, on twierdzi, że woli mnie, ale spotyka się też z tamtą. Co robić?”.
I co wtedy? Udzielasz wtedy cennych życiowych rad?
Rzadko odpisuje na tego typu problemy, bo wiem, że są wpisane w okres dojrzewania i każdy musi to przejść. Tu nie ma co radzić, tu trzeba to przeżyć i uzyskać jedno z pierwszych życiowych damsko-męskich doświadczeń. Dziewczyny dorosłe często piszą o tym, jak facet je zdradza, jak mówi im cierpkie, brzydkie rzeczy, ale one nadal go kochają i co w związku z tym mają robić? Znowu rzadko odpisuję, bo musiałabym rugać te dziewuchy od góry do dołu.
Zakochać się w bydlaku zdarzyć się może każdej. Mnie też się kiedyś zdarzyło, ale tkwić w tym i, że tak wyrażę, „molestować” całym tym płaczem, cierpieniem i poniżeniem? Sorry, nie kumam. Lepiej zagryźć zęby, popłakać miesiąc samej w poduszkę i dalej budować swoje życie od nowa, szukać kogoś, kto nas doceni, niż upajać się swoją rolą ofiary. Także tak, piszą do mnie z pytaniami „jak żyć” i tak, mam swoje zdanie na większość z tych problemów, ale tylko czasem je wygłaszam.
Twój vlog to krzywe zwierciadło, czy próba obśmiania, rzeczywistości, która cię wkurza?
Mój vlog ma służyć DOBRU ogólnie pojętemu. Ktoś ma się zaśmiać, ktoś inny zastanowić, a jeszcze inny zwyczajnie na chwilę oderwać od swoich zmartwień. Czasem śmieję się z siebie samej, czasem z innych. Po równo. Nie oszczędzam siebie, nie koloryzuję swoich wad. De facto lubię wady. Lubię niedoskonałość. Lubię naprawdę. Lubię gatunek ludzki. Lubię Polaków. Lubię ten kraj. Lubię się śmiać. Dużo śmiać. Uważam, że poważni ludzie dużo tracą. Omija ich cała gama zachowań, to tak jak tłumaczyć ślepemu, jaki kolor ma tęcza. Ja nie chcę ośmieszać ani rzeczywistości, ani ludzi. Chcę zwyczajnie się z tego trochę ponabijać. Ot co.
Dziewczynom, w powszechnej świadomości, nadal wiele rzeczy nie wypada – chodzić samym na imprezy, dużo pić, dużo palić... Prowadzisz vloga, żeby walczyć z tymi stereotypami
Oj, godzinami by można. Weźmy pierwszy, lepszy przykład: kiedyś na zdjęciach wielkich aktorek tego świata często widniały papieroski. Dziś kobiecie nie wypada palić. Chyba, że e-papierosy, bo to modne.
Dziewczyna sama na imprezie (i po imprezie) to jeden z tematów twojego vloga – jak dziewczyny bawią się w klubach dzisiaj, a jak się bawiły kiedyś? Odczuwasz nostalgię, kiedy myślisz o „tamtych prywatkach”?
Dziewczyny bawią się zawsze tak samo, czyli najlepiej kiedy adorowane są przez jakiś miłych gentlemanów. Tylko ostatnio z gentlemanami słabo, panowie rzadko dziś wymagają szacunku do siebie i równie rzadko okazują szacunek dziewczynom. Szkoda, dużo na tym tracą. Co do nostalgii, to nic takiego nie odczuwam. Lubię swoje tu i teraz.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Klaudia Klara (@klaudiaklara)
Rozterki miłosne, problemy z byłymi/obecnymi/niedoszłymi to kolejny temat-rzeka. Konsultujesz się z kimś, przygotowując wpisy? Koledzy/koleżanki pomagają, inspirują, czy raczej bazujesz na swoich doświadczeniach?
Zawsze lubiłam ludzi. Zachowanie ludzkie, co nas napędza, co przytłacza. Jakie błędy popełniamy, jak kochamy, jakie procesy myślowe w nas zachodzą, co nas motywuje do działania. Na swoim videoblogu gram pierwsze skrzypce. W życiu prywatnym tak nie jest. Kiedy wchodzę w nowe grono ludzi albo kiedy jestem na spotkaniu ze znajomymi, chowam siebie, chowam swoje ego, swoje „ja”. Tylko wtedy mogę dobrze zaobserwować otaczającą mnie rzeczywistość. Wnioskami, które poprzez taką obserwację wyciągam, dzielę się z moimi widzami na kanale.
„Piłeś? Nie podrywaj” – filmik, w którym wcielasz się w nawalonego kolesia, to odzwierciedlenie zachowania typowego faceta? Jest sens wierzyć, że kiedyś przyjedzie po nas „książę na białym koniu”?
Pijani ludzie okiem trzeźwego człowieka wypadają zawsze lekko żałośnie i mocno zabawnie. W Warszawie jest dużo intelektualistów, robiących kariery zawodowe i to ci ludzie po wódce są najbardziej komiczni. A czy czekanie na księcia z bajki ma sens? No, jasne! Każdy zasługuje na Wielką Miłość i nie wolno nigdy tracić nadziei.
Jak reagują na twoje wpisy faceci, a jak dziewczyny? Jest wyraźna różnica?
Ludzie oceniają nas wszędzie i codziennie. Nie musisz mieć videobloga żeby ktoś Cię obgadał, żeby powiedział o tobie coś złego. Im barwniejsza postać, im „dziwniejszy” life style, tym więcej szaraków do komentowania. Nie wolno kierować się opinią innych! Chyba że jest ona prawie jednomyślna i ostra. Na przykład: gdybym wrzucała odcinki, które wzbudzają ogólne poruszenie i hejt, to może zastanowiłabym się nad sensem tego wszystkiego. Tymczasem ja na tysiąc lajków mam około dziesięciu łapek w dół. To 0,1 procenta negatywnych opinii z sieci. Dla mnie to wielki komplement i motor do dalszych działań.