Reklama.
Telewizja Euronews zrobiła materiał o rządach PiS i protestach KOD-u, a Ty stałeś się jego głównym bohaterem. Jak to się stało?
Artur Sierawski: Zajmuję się młodzieżówką w KOD-zie. Euronews zgłosił się z propozycją, czy nie chciałbym wystąpić. A dlaczego do mnie? Udzieliłem już kilka wywiadów na podobny temat, a osoba odpowiedzialna za ten materiał je widziała i dlatego wybrali mnie.
Co robisz na co dzień?
Jestem studentem historii, robię obecnie magisterkę, uczę historii w szkole podstawowej, trenuję kolarstwo i bieganie, a poza tym jestem strażakiem ochotnikiem.
Czyli nie narzekasz na brak zajęć. Jak to stało, że trafiłeś do KOD-u?
Wpłynęła na to obecna sytuacja w Polsce. Wszystko zaczęło się od zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego. Po prostu zaczęło mnie to niepokoić, że majstruje się przy podstawach ustroju demokratycznego i postanowiłem się zaangażować. Bywałem na demonstracjach, a później czytałem w mediach, że brakuje młodych w KOD. Rzuciłem więc hasło, aby pomyśleć o grupie młodych. Przy czym nie lubię używać określenia "młodzieżówka", bo kojarzy mi się z partiami.
Więc jak się nazywacie?
Staramy się używać nazwy "Młody KOD", na wzór "Młodego KOR-u". Mój pomysł się spodobał i zaproponowano mi, abym zaczął to organizować. Zaczęliśmy na Mazowszu, a teraz budujemy struktury w całym kraju.
Czyli miałeś zielone światło z KOD-u na występ. A czy pojawiły się jakieś obawy, zanim, wziąłeś udział w materiale Euronews? Nietrudno się domyślić, jakie mogą być reakcje niektórych środowisk na opowiadanie o Polsce w zagranicznych mediach.
Zawsze są jakieś obawy, a nie ukrywam, że ludzie coraz częściej mnie rozpoznają. Mówią, "o, to ten z KOD-u", "widziałem pana na demonstracjach i w telewizji". Odbiór moich działań jest bardzo różny... Czasami odbieram wiadomości na messengerze typu "ty unijny pachołku" i różne inne, obraźliwe komentarze. Pojawiają się chwile zawahania, ale teraz nie mam już możliwości odwrotu. Zacząłem funkcjonować publicznie i wszedłem w to w pełni świadomie.
Rodzice ci tego nie odradzali?
Nigdy niczego mi narzucali i tym razem było tak samo. Zawsze mówili idź, próbuj, a jak się sparzysz to będziesz miał pretensje tylko do siebie, a nie do nas.
Rozumiem, że nie sparzyłeś się do końca i był też pozytywny odzew.
Tak, ludzie piszą do mnie "jesteś wielki", że widzieli mnie w telewizji i że wreszcie widać młodych.
Owszem, widać młodych, ale to głosy z zagranicy wydają się robić największe wrażenie na polskich władzach.
Ludzie mnie pytają, czy Unia Europejska ma prawo podejmować dyskusje na temat Polski. Ja zawsze odpowiadam jedno – wchodząc do Unii Europejskiej podpisaliśmy zobowiązanie do przestrzegania prawa, wolności obywatelskich itd. Teraz, najzwyczajniej w świecie Unia domaga się przestrzegania tego. To nie jest żadna ingerencja, nikt nam niczego nie narzuca. My sami się do tego zobowiązaliśmy. Informacje od polityków na temat stanu Polski nie są donoszeniem, bo Unia sama domaga się ich domaga. Druga strona powinna sobie przypomnieć, jak sama "donosiła" do Unii Europejskiej choćby w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Dla nich pewnie jesteś "zdrajcą", a już na pewno Polakiem gorszego sortu.
Na tyle, na ile znam ich język i sposób rozumowania, na pewno tak jest. Ale to, że ktoś wychodzi przed kamerę i mówi o swoich poglądach i o tym, co się aktualnie dzieje, nie uważam za donoszenie. Jeśli sami twierdzą, że trzeba mówić prawdę i rozmawiać o naszych problemach, to nie uważam, że donoszę. Mówi o tym, co odczuwam.
Porozmawiajmy zatem o tym, co czujesz. Wiemy już, czym się zajmujesz. Dlaczego uważasz, że jest tak źle za rządów PiS? Jest to dla Ciebie odczuwalne?
Nie mówię, że poprzednie władze były super. W żadnym wywiadzie tego nie powiedziałem i nie powiem, bo każda władza ma jakieś swoje wypaczenia i coś na sumieniu. Nie występuję w obronie poprzednich rządów. Ja protestuję przeciwko temu, co teraz się dzieje. Gdy prześledzić wydarzenia 20 lat wstecz, władze nigdy nie dokonywały aż takich zmian.
A konkretnie?
Wielu młodych do tej pory nie wie, czym jest ustawa o inwigilacji. ACTA wzbudziły wielki podryg społeczeństwa i młodzi wyszli na ulicę. To była nieco inna sytuacja, bo również w stolicach europejskich młodzi protestowali. Na tym wypłynął Paweł Kukiz. A teraz władza próbuje to zakomunikować jako ustawę o policji, a nie o inwigilacji. To jest niepokojące i uważam, że zadaniem młodych ludzi w KOD-zie jest uświadomienie społeczeństwa, czym jest ta ustawa. Po nich mogą przyjść kolejne, które bezpośrednio dotkną młodych. Tak naprawdę nie wiemy, czego możemy się spodziewać.
Tak, ale zwróć uwagę, że rząd PiS pokazuje, jak wiele politycy mogą zrobić. Ludzie widzą, że skończył się "imposybilizm", o którym od tak dawna mówił Jarosław Kaczyński. Poprzednie rządy często rozkładały ręce. Politycy mówili, że się "nie da", a ci działają. Choć metody i skutki są oczywiście mocno dyskusyjne.
Oni prą za wszelką cenę do swoich zmian. Mam wrażenie, że chcą jak najszybciej uregulować kwestie ustrojowe, najbardziej dotkliwe dla ustroju demokratycznego, a przez resztę kadencji będą fundować politykę ciepłej wody w kranie. Tak, aby wygrać następne wybory.
A co dobrego możesz powiedzieć o rządach PiS-u.
Jak na razie nie widzę pozytywów tej władzy. Niektórzy twierdzą, że jest nią 500 zł na dziecko. Ale to nie jest taki super pomysł, bo ten program ma wiele niedociągnięć.
W jakich barwach widzisz najbliższe miesiące?
Do tej pory mieliśmy takie ustawy, jakie mieliśmy, więc trzeba sobie zadać pytanie, co będzie kolejnym krokiem. Władza pokazała nam, że nikt i nic nie jest w stanie ich zatrzymać. Z nikim się nie liczą i przed niczym się nie zawahają. Mam w związku z tym pewne obawy, że mogą pojawić się dalsze zakusy ograniczania naszej wolności.
Co powinni robić przeciwnicy tej władzy?
Jako obywatele nie możemy przyglądać się, tylko dawać jasny wyraz tego, że nie zgadzamy się z działaniami tej władzy. Uczestniczyć w demonstracjach, śledzić sytuację, czytać o wprowadzanych zmianach i opierać swojej wiedzy wyłącznie na tym, co nam serwują media publiczne. Trzeba brać sprawy w swoje ręce, a nie siedzieć i narzekać. Reszta Polaków musi zobaczyć, że w ilości jest siła.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl