Fot. facebook.com/szpakmichal

Ten wieczór miał należeć do Margaret albo Edyty Górniak. Obie musiały jednak obejść się smakiem zwycięstwa, którego posmakował kontrowersyjny Michał Szpak. Piosenką "Color of Your Life" wywalczył sobie miejsce na Eurowizji.

REKLAMA
Nie oszukujmy się, Eurowizji daleko dziś do prestiżowego konkursu muzycznego, jakim była kiedyś. Pierwotnie łącząca kraje Starego Kontynentu w dźwięcznym uścisku, jest teraz synonimem obciachu. Na scenie rzadko można usłyszeć języki ojczyste uczestników, króluje angielski. Przaśność zastępuje przekaz, choć ostatnio można dostrzec i artystyczny bunt.
Do buntownika blisko jest Michałowi Szpakowi. Wchodząc do programu "X Factor" zyskał przydomek "kolorowego ptaka". Patrząc na niego, można powątpiewać w jego talent, ale gdy otworzył usta, zamknął je niedowiarkom. Od lat funkcjonuje jako celebryta, a Polacy kupują go mimo że nie pasuje do ogólnie przyjętych norm - pod względem wyglądu czy zachowania. Nie narzeka na brak zainteresowania mediów, wręcz przeciwnie - chętnie z niego korzysta. Przysłowiowe 5 minut sławy trwa u niego od lat. Te wkrótce mogą rozpocząć się też za granicami Polski.
5 marca stanął w szranki z Edytą Górniak, Margaret (pewniakiem według bukmacherów), Natalią Szroeder czy Dorotą Osińską. Sam za jedyne zagrożenie uważał tę pierwszą. Nic dziwnego, przed laty to właśnie ona zajęła 2. miejsce w słynnym konkursie. Nikomu nie udało się już później zajść tak daleko. Właściwie z roku na roku było coraz gorzej. Ale może teraz będzie inaczej? – Mamy tooo! Fuck yeaaah! – takimi słowami skomentował zwycięstwo. I wydaje się, że był go właściwie pewien.
Pewność artysty podzielali na pewno jego fani, co z resztą? Niekoniecznie wierzyła w jego sukces. Jak pisaliśmy, Europejczycy obstawiali Margaret i nie mogli się jej nachwalić. Szpaka nie brali nawet pod uwagę.
W Polsce nad szansami uczestników rozwodził się zaś m.in. Filip Chajzer. Kiedy Szpak wyprzedził Edytę Górniak, napisał: "No i dobra. Damy się zaskoczyć". Natomiast plotkarskie media ironizują, że mamy swoją Conchitę Wurst. Austriacka drag queen dwa lata temu rozgromiła eurowizyjną konkurencję i trudno wykluczyć, że Szpak tego nie powtórzy. Eliminacje rozpoczną się 10 maja w Sztokholmie. 4 dni później dowiemy się, kto przyjmie gratulacje od Mansa Zelmerlowa, zeszłorocznego zwycięzcy.

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl