Gorący taniec, wielka pewność siebie i przeklinanie na wizji – oto, co zaprezentowała restauratorka w programie Kuby Wojewódzkiego. Zdominowała show, pokazując, że wpisy w sieci, kończące się zwykle słowem "Besos", to nie jedyne na co ją stać.
Magda Gessler od kilku lat bezkompromisowo przeprowadza "Kuchenne rewolucje". Do tej pory odwiedziła 160 lokali w całej Polsce. Kubie Wojewódzkiemu zdradziła kulisy swojej pracy, której przyglądają się widzowie
TVN. – Pierwszego dnia mówię jak ma wyglądać restauracja, kto ma być szefem kuchni, jakie ma być zaopatrzenie, jak się będzie nazywała – wyjaśniła.
Gessler odniosła się też do zarzutów, jakoby w rewolucjach przekraczała granice. – Ja zawsze „nie dosadziłam” – skwitowała. – Te 4 dni, w których masz ratować człowieka w trakcie zawału albo amputacji nogi z powodu cukrzycy – tylko, żeby przeżył. Metody, których ja używam nie są przyjemne zawsze (…) Nikt mnie nigdy nie podkręca, bo zawsze jestem nakręcona. Jakby mnie podkręcali, Kuba, to by była miazga – dodała. Na pytanie, czy pozwoliłaby na rewolucje u siebie, stanowczo zaoponowała. – Jestem dyktatorem, to kogo mam wpuszczać? – spytała.
Wojewódzki dowiedział się też, że Gessler nie gwiazdorzy, ale uczy życia Polaków i "prawd, które są już nieprawdziwe". Pewna kobieta dziękowała, że jej dzieci z "Kuchennych..." wyciągają lekcje o dobru i złu. Co jeszcze jest godne podziwu? – Moi fani lubią ten rozmach, ten kolor i „nieczarnomyślenie” – uznała restauratorka. Prawdopodobnie polubili ją bardziej, gdy poznali jej ulubione przekleństwo, czyli: "Ch** z pierogami". Nawiązała tak do byczych jąder, które są "zajebiste". O mężczyznach ma podobne zdanie. – To jest najcudowniejsza część społeczeństwa – przekonywała.
Gessler nie przepada za to za słowem "feministka". – Rozrosło się jak GMO. Jest jego za dużo i jest źle używane. Uważam, że mężczyzna, jeżeli nie będzie szanowany, nigdy nie będzie dżentelmenem ani nie będzie szanował kobiety. I wszystko się popi*doli – wyjaśniła. W trakcie programu zaskoczyła tańcem, tłuczeniem talerzy i niepohamowanym śmiechem. Ale chyba właśnie dlatego ją kochamy.