Pogrom i upokorzenie - tak można określić to, co z reprezentacją Islandii działo od początku ostatniego ćwierćfinału Euro 2016. Zawodnicy z dalekiej północy zaskakiwali walecznością i byli objawieniem Mistrzostw Europy, ale w tej fazie trafili najgorzej, jak tylko mogli. Musieli zmierzyć się z gospodarzami z Francji, którzy prezentują znakomitą formę.
Tylko w pierwszej połowie padły aż cztery gole! Za każdym razem piłkę z bramki wyciągać musiał Halldorsson. Duża w tym wina Saevarssona, Arnasona, Sigurdssona, Skulasona i Gudmundssona, którzy na obronie i w środku pola dali się całkowicie rozpracować Francuzom. Wśród "Les Bleus" w pierwszych 45 minutach ostatniego ćwierćfinałowego spotkania na Euro 2016 na listę strzelców zdążyli się wpisać Giroud, Pogba, Payet i Griezmann. Dwie ostatnie bramki padły w odstępie zaledwie trzech minut.
Islandia walczyła o honor
Tylko przedwczesne zachłyśniecie się zwycięstwem reprezentantów Francji mogło być dla Islandczyków nadzieją na uratowanie wyniku. Na początku drugiej połowy gola strzelił Sigthorsson, ale Francuzi po chwili odpowiedzieli kolejną bramką. W 59. minucie znowu trafił Giroud. Nieco poprawić wynik na 5:2 Bjarnasonowi udało się 84. minucie. Jednak gospodarze Euro 2016 na Stade de France nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa.
W półfinałach zmierzą się więc Portugalia z Walią i Niemcy z Francją. Spotkania, które zdecydują o składzie finału Euro 2016 zostaną rozegrane 6 i 7 lipca. A mecz o złoto już za tydzień!