
Portal Nymag.com cytuje wypowiedź Richarda Jacksona, szefa Światowego Instytutu Starzenia (Global Aging Institute), który wyjaśnia, że – wbrew intuicji – w krajach, w których odsetek pracujących kobiet jest duży, rodzi się więcej dzieci. Mogłoby się wydawać, że jest dokładnie odwrotnie – tymczasem, płeć żeńska postawiona przed binarnym wyborem „albo praca – albo dzieci”, co jest częstym modelem w krajach o tradycyjnej strukturze społecznej, podąża chętniej drogą kariery. Te państwa, które stawiają na równouprawnienie i ułatwiają połączenie obowiązków zawodowych i rodzicielskich mogą cieszyć się wyższym wskaźnikiem urodzeń.
– Choć brzmi to paradoksalnie, w krajach, w których pojmowanie ról kobiet i mężczyzn ma bardziej tradycyjny charakter, rodzi się mniej dzieci – tłumaczy Jackson. Zwraca on uwagę na pozytywny wpływ długotrwałej opieki państwa roztaczanej nad rodzicami (m.in. pełna pensja przez 16 tygodni urlopu macierzyńskiego albo przez 26 w przypadku 3 i kolejnego dziecka i dodatkowe świadczenia), w tym dużą ilość łatwo dostępnych przedszkoli.
Im łatwiej pracować i wychowywać dzieci, tym chętniej łączy się te aktywności – w ten sposób tworzy się tradycja realizowania się zarówno zawodowego, jak i rodzinnego, przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Źródło: NY Mag
Partnerem cyklu "Minuta przy kawie" jest Nespresso