Geograficznie żadną miarą nie można uznać tych trzech krajów za Europę. Ale Stary Kontynent jest ponad podziałami terytorialnymi. Jak Azerbejdżan, Kazachstan i Izrael dostały się do UEFA? O ich przyjęciu decydowały względy polityczne, historyczne i kulturowe.
Udział tych trzech państw w Mistrzostwach Europy w piłce nożnej od zawsze budzi zainteresowanie, ale w internecie trudno znaleźć pełne i rzetelne wyjaśnienie tego zjawiska. Z pozoru udział krajów azjatyckich w europejskiej piłce może wydawać się absurdalny, ale w każdym przypadku da się znaleźć sensowne uzasadnienie.
- Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko czynniki geograficzne, to rzeczywiście, te kraje nie powinny należeć do UEFA. Ale Europa jest trochę przekorna, jeśli chodzi o podziały polityczne i bardziej, niż terytorium, liczą się dla niej względy polityczno-gospodarcze - ocenia prof. Wawrzyniec Konarski, wybitny ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dlaczego więc w eliminacjach europejskie reprezentacje muszą mierzyć się z drużynami z Azji?
Izrael
Największe emocje z pozaeuropejskich krajów w Euro budzi Izrael. Piłka nożna zawsze była tam obecna, a dzisiaj sportem tym żyją wszyscy Izraelczycy. - To najpopularniejszy
sport w Izraelu, obok koszykówki - mówi nam prof. Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce.
Pomimo, że Izrael odpadł w eliminacjach do tegorocznego Euro, mistrzostwa i tak interesują mieszkańców tego kraju. - Polscy Żydzi kibicują Polsce, czescy Żydzi chcą żeby wygrały Czechy, a rosyjscy wspierają Rosję. Jedynie Żydzi niemieckiego pochodzenia nie obnoszą się z kibicowaniem Niemcom - z uśmiechem opowiada prof. Weiss.
Dziedzictwo historyczno-kulturowe to jeden z głównych powodów, dla których Izrael został przyjęty do UEFA. - Mamy wspólną historię, wspólne korzenie, wspólne źródła religijne: judeo-chrześcijańskie. Jest nam blisko do Europy ogólnie i do każdego z krajów z osobna - wyjaśnia były ambasador. Nasz rozmówca wspomina, że jeśli spytać Izraelitów, czy czują się Europejczykami, czy Azjatami, zawsze wybiorą tę pierwszą odpowiedź. - Izrael to trochę przedłużenie Europy - mówi nam prof. Weiss.
Chociaż kwestie historyczno-kulturowe są bardzo ważne, to nie najważniejsze. Czynnikiem decydującym, jeśli chodzi o udział Izraela w sportowych rozgrywkach w Europie, była polityka. Państwo to, po proklamowaniu niepodległości w 1948, "wskrzesiło" piłkę nożną jako pierwszy sport. Przez 18 lat izraelska federacja piłkarska należała do AFC - Azjatyckiej Federacji Futbolu - ale państwa ościenne notorycznie bojkotowały Izrael, politycznie i sportowo. Konflikt izraelsko-arabski swój wyraz znajdował również na płaszczyźnie piłki nożnej i w 1974 roku Izrael opuścił AFC. Po okresie "bezpańskiej" piłki w 1994 roku UEFA przyjęła ten kraj w swoje szeregi. Pokazując, że "Europa" to nie tylko kawałek ziemi.
Azerbejdżan
O ile jednak motywy wejścia Izraela do europejskiej piłki wydają się jasne, gdyż znany jest szerzej kontekst kulturowo-historyczny, to już członkostwo Azerbejdżanu w UEFA może budzić duże zdziwienie. Kraj ten nie leży w Europie i trudno powiedzieć, by był nam bliski kulturowo czy politycznie.
Dlaczego więc tak egzotyczne państwo gra w Europie w piłkę? - Można znaleźć dwa wyjaśnienia. Jedno to akceptacja na kanwie Rosji. Jeśli Rosję, której terytorium rozciąga się daleko na Azję, uznajemy za Europę, to można rozciągnąć tę interpretację na innych byłych członków ZSRR - wskazuje prof. Wawrzyniec Konarski, wybitny
ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Drugi powód to, oczywiście, polityka. Azerbejdżan dołączył do UEFA w 1994 - kilka lat po rozpadzie ZSRR i dwa lata po utworzeniu Azerskiego Związku Piłki Nożnej, który nawet nie próbował kandydować do azjatyckiej federacji. Na oficjalnej stronie UEFA napisano, że organizacja Platiniego chciała "pomagać nowym związkom, rozwijającym się po rozwiązaniu ZSRR", ale de facto była to decyzja mająca zapewnić Europie wpływy w tym kraju. Po rozpadzie Związku Radzieckiego kraje Starego Kontynentu nie chciały, by byłe republiki sowieckie znalazły się ponownie pod silnym wpływem Rosji - szczególnie te, które dysponowały surowcami. - Ale nie chodziło wyłącznie o względy rosyjskie. Azerbejdżan był państwem strategicznym również dla Iranu czy Turcji i była to kanwa większej rozgrywki o to, kto zdobędzie tam wpływy polityczno-kulturowe - tłumaczy prof. Konarski. Tym samym, po raz kolejny, Europa pokazała swoją otwartość i elastyczność w interpretowaniu swojego własnego zasięgu.
Kazachstan
Najmniej polityczne, a najbardziej sportowe względy kierowały Kazachstanem, gdy zgłaszał swoje członkostwo do UEFA. Przynajmniej pozornie. Aż do 2001 roku kazachski związek piłkarski należał do azjatyckiej federacji. Chcąc jednak podwyższyć poziom piłki nożnej w kraju, Kazachstan zgłosił się do Europejczyków i już w 2002 został członkiem UEFA. Oficjalnie jako powód przyjęcia Kazachstanu organizacja Platiniego wskazuje fakt, że "część tego kraju leży w Europie - co było najsilniejszym argumentem do uzyskania członkostwa".
Nieoficjalnie jednak można się domyślać, że realne przyczyny zacieśnienia kontaktów z Kazachstanem leżały gdzie indziej. Kraj ten, posiadając bogate złoża ropy, gazu, węgla kamiennego, miedzi, żelaza, a wreszcie srebra i złota, chciał się intensywnie rozwijać i podkreślić swoje dążenia - gospodarcze i polityczne - do demokratyzacji. Chęć dołączenia do UEFA była więc, w jakiś sposób, manifestem niezależności i pozycji wśród byłych republik radzieckich. Od strony Europy zaś było to posunięcie mające ułatwić prowadzenie polityki energetycznej, ale też dające Unii sojusznika na terytorium,
Sport pomieszany z polityką
Dla prof. Wawrzyńca Konarskiego fakt realizowania interesów politycznych i gospodarczych poprzez sport nie jest niczym nowym. - Politycy zawsze starają się wmówić nam, że polityka nie miesza się ze sportem, ale to nie do końca prawda. Od zawsze rywalizacja sportowa przeplata się z rywalizacją polityczną i gospodarczą - przypomina wykładowca UJ.
Profesor Konarski podkreśla też jedną rzecz: że Europy nie należy traktować wyłącznie w kategorii terytorialnej. - To bardziej pojęcie polityczne, myślowe, niż geograficzne.
I chociaż złośliwi mogą mówić, że na tej zasadzie możemy przyjąć do UEFA każdego, to nie da się krajom Starego Kontynentu odmówić jednej rzeczy. Unia Europejska, tworząc pewien etos "europejskości" myślowej, a nie terytorialnej, sprawiła, że nawet tak odległe kraje jak Azerbejdżan chciały w tym etosie uczestniczyć. Nawet, jeśli tylko sportowo.
Jeśli spytać mieszkańców Izraela, czy czują się Europejczykami, czy Azjatami, to zawsze powiedzą, że Europejczykami.
prof. Wawrzyniec Konarski
wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego
Jeśli Rosję, której terytorium rozciąga się daleko na Azję, uznajemy za Europę, to można rozciągnąć tę interpretację na innych byłych członków ZSRR.
Prof. Wawrzyniec Konarski
Wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego
Politycy zawsze starają się wmówić nam, że polityka nie miesza się ze sportem, ale to nie do końca prawda. Od zawsze rywalizacja sportowa przeplata się z rywalizacją polityczną i gospodarczą.