To chyba najbardziej zaskakująca informacja ostatnich dni. Patryk Vega, scenarzysta i reżyser serii "Pitbull" nie wyreżyseruje kolejnego odcinka. Decyzja w tej sprawie zapadła po długich negocjacjach z producentem Emilem Stępniem. – Trzeba produkować zmianę – mówi w rozmowie z naTemat. To oficjalny powód rozstania. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...
"Pitbull" to marka. Vega zrobił z niego swój znak rozpoznawczy i osiągnął niebywały jak na Polskę sukces. Dzięki niemu zyskali też nieznani przed współpracą z nim aktorzy: najpierw Marcin Dorociński, dekadę później Piotr Stramowski i Sebastian Fabijański. Kilka dni temu sądzono, że rychło wypromuje kolejnych. Ale, jak się okazało, nie nowym "Pitbullem".
Na wtorkowej gali Bestellerów Empiku dziennikarz JastrzabPost.pl spytał Vegę, czy potwierdzi plotki, że planuje filmową współpracę z Dodą. – Generalnie to nieprawda – skwitował reżyser. Nie minęła doba, a wokalistka umieściła w mediach społecznościowych takie oświadczenie:
Wkrótce pojawił się też oficjalny komentarz Emila Stępnia - producenta "Pitbulli", "Służb Specjalnych" i "Last Minute" - obiecującego, że "reżyser nowego odcinka zagwarantuje widzom równie fantastyczne emocje - co najmniej takie jak w dotychczasowych filmach". Poprosiliśmy Stępnia o szersze wyjaśnienie powodów rozstania z Vegą, (wciąż chyba) będącego członkiem zarządu Ent One Investments - spółki producenckiej założonej w 2012 r. Reżyser pełnił w niej funkcję prokurenta.
Stępień zdecydował się odpowiedzieć nam drogą mailową. Na pytania, w tym m.in. co poróżniło go z reżyserem, czy będzie on przyglądać się produkcji i co będzie z jego dorobkiem, zareagował tak:
Według osoby związanej z produkcją "Pitbulla", pragnącej zachować anonimowość, Stępień i Vega toczyli spór od zeszłego roku. Miało chodzić o kwestie finansowe. Nasz informator twierdził, że reżyser posiadał mniej udziałów niż producent. Wreszcie zapadła decyzja, że "Pitbull" ruszy dalej bez niego. Nam wyjaśnił później, że ze spółki, w której wbrew doniesieniom miał 50 proc. udziałów, wystąpił na własne życzenie.
W niedawnej rozmowie z portalem WeMen.pl Stępień mówił, że spierał się z reżyserem o scenariusz 3. części obrazu. "Uważałem go za płytki i niespójny merytorycznie. W żaden sposób nie byłby w stanie sprostać dwóm poprzednim częściom. Uważałem, że w takiej formie ten film byłby bardzo skrytykowany przez widza i miałbym poczucie, że wpłynąłby negatywnie na moją markę" – czytamy. Zdaniem Stępnia, Vega "trochę spoczął na laurach", może dlatego, że "za szybko pracował" albo "za bardzo w siebie uwierzył".
Z treści wywiadu jasno wynika również, że Stępień lubi stawiać na swoim i w kwestii obsady. Jedną z gwiazd "Nowych Porządków" i "Niebezpiecznych Kobiet" był Piotr Stramowski ("Majami"). O odsunięciu Vegi aktor dowiaduje się od nas. – Jeśli Patryk nie pojawi się przy kolejnej części, to ja też nie – stwierdza.
Przypomnijmy, że Vega obecnie pracuje nad czterema filmami, w tym trzema po angielsku. – Wszystkie chcę poświęcić silnym, zdeterminowanym kobietom. Pierwszy z nich będzie miał premierę 29 września 2017 r. – powiedział w rozmowie z JastrzabPost.pl. Obraz nosi tytuł "Botoks" i opowiada o służbie zdrowia, widzianej oczami lekarek. Historia, jak to u Vegi, jest oparta na faktach. – To ultra prawdziwe – wyznał. Co ważne, sam będzie odpowiadać za produkcję dzieła, tak jak i kolejnych. W 2016 r. założył w tym celu spółkę Vega Investments.
Warto także pamiętać, że scenariusz "Pitbulla" był bardzo mocno oparty na książkach, doświadczeniach i znajomościach Patryka Vegi. Pytanie, jak jego brak wpłynie na ostateczny efekt. Mamy tutaj pewne obawy. Emil Stępień po publikacji naszego tekstu, dodał, że "rozstanie z p. Patrykiem Vegą nastąpiło w drodze rozbieżności wizji rozwoju i jakości prowadzonych projektów".
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
Kochani, chciałabym Wam oficjalnie potwierdzić, że zagram w kolejnej części "Pitbulla"! Pojawię się gościnnie na wielkim ekranie w roli kobiety mafii, do której kontrakt podpisałam w sierpniu 2016 roku! Bardzo mi przykro, że reżyser Patryk Vega nie dogadał się z produkcją finalnie. Mam jednak nadzieję, że z nowym reżyserem złapię - podobnie jak z Patrykiem - superchemię.
Emil Stępień
Ent One Investments
Trzeba produkować zmianę. Dla widza ważna jest chwila teraźniejsza, ale co najmniej tak samo ważna jest trajektoria rozwoju produkcji filmowych. Jest to myślenie bardzo przyjemne i produktywne. W tym zakresie ja i pan Patryk Vega dalece się rozminęliśmy, nie mogąc osiągnąć porozumienia, pomimo wcześniejszych ustaleń. Kolejny projekt z sagi "Pitbull", realizowany przez moją firmę producencką Ent One Investments, będzie jeszcze ciekawszy aniżeli poprzednie jego wydania. Wzorem produkcji amerykańskich (np. "House of Cards") nowy scenarzysta/reżyser wnosi wartości dodane do przedsięwzięcia dając produkcji m.in. świeżość oraz nową jakość. Tak będzie też z "Pitbullem". Równolegle Ent One Investments, w swoim portfolio ma zaawansowane kolejne 2 projekty filmowe.
Emil Stępień
Fragment rozmowy dla portalu wemen.pl
Spotkały się dwie silne osobowości, gdzie do pewnego momentu działał podział kompetencji na osobę zarządzającą biznesem i osobę od części artystycznej, ale ostatecznie podjęliśmy decyzję, że nasza współpraca nieco zmieni formę. Będziemy teraz współpracować na poziomie dwóch niezależnych podmiotów.