Gra z Unią na ostro, co zapowiadała premier Szydło i minister Waszczykowski uderzy nas po kieszeni.
Gra z Unią na ostro, co zapowiadała premier Szydło i minister Waszczykowski uderzy nas po kieszeni. Fot . Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
O pomyśle Austriaków donosi właśnie niemiecka agencja informacyjna DPA. Ten kraj w 2018 roku przejmie przewodnictwo w UE. Wkrótce zaprezentują szczegóły swojego planu.
Problem w tym, że po Brexicie do budżetu UE nie trafi już 14 miliardów euro rocznej składki tego kraju. A zatem inni "płatnicy netto" powinni albo uzupełnić ten niedobór, albo zmniejszyć wydatki. Austria, która podobnie jak Niemcy, wpłaca więcej do unijnej kasy, niż z niej dostaje zaproponuje ograniczenie wydatków w Unii o 12,8 proc. Za takim niekorzystnym dla nas scenariuszem przemawia ważny argument. Kraje korzystające z eurofunduszy jak Polska czy choćby Węgry, przestały być unijnymi prymusami.
Wypowiedź dyplomaty podchwycił ekonomista prof. Marek Grela z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, były ambasador RP przy Unii Europejskiej: – Jak ktoś ma pytanie czy to tylko inicjatywa Austrii odpowiadam nie. Ta wiadomość to forpoczta kroków, które podejmą wkrótce inni płatnicy netto do budżetu Unii. – skomentował na Facebooku.
Płatnicy netto UE to takie kraje, które więcej dokładają do budżetu niż pobierają z niego środków Nimecy, Francja Austria. Funduszami wspierają rozwój i inwestycje w mniej zamożnych krajach UE, zarazem korzystając z otwarcia nowych rynków. Jak zauważa Grela wkrótce przekonamy się, że wielki Plan Morawieckiego, w którym połowa zadań opartych jest eurofunduszach okaże się mrzonką. – Kurek z pieniędzmi stopniowo się zakręci. To miał zapewne na myśli Francois Hollande w rozmowie z panią premier Szydło. W Brukseli nie chodziło o Tuska. Chodziło o Polskę „dobrej zmiany” – dodaje.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl