Wystające z ziemi kikuty drzew, krajobraz jak po kataklizmie. "Las umarł, na górskich stokach zanikła zieleń, a w strumykach zamiast wody pitnej popłynęła brunatna breja" – to jeden z przekazów, które roznosi się po sieci. Te zdjęcia z Lasu Bawarskiego mają być argumentem na to, że jeśli minister Szyszko ulegnie ekologom, w Puszczy Białowieskiej może być dokładnie tak samo. Tamte lasy też w końcu zjadał kornik. Jak jest w rzeczywistości? Sprawdzamy. U tych, którzy byli w Lesie Bawarskim i widzieli go na własne oczy.
"Osiągnięcia 'obrońców przyrody' i 'ekologów' widać już z kosmosu" – kpią przeciwnicy wycinki w Puszczy Białowieskiej, zamieszczając zdjęcia z Google Maps, na których – w przybliżeniu widać powalone drzewa. "Ekolodzy zabili Las Bawarski!" - straszą. Przekaz ma być jeden – Bawarski Las umarł. Jest katastrofa. I w Polsce może być tak samo, jeśli nie wytniemy wszystkich drzew zainfekowanych przez kornika.
Wokół Lasu Bawarskiego - pierwszego parku narodowego w Niemczech - urosły już mity. Takie zdjęcia, jak mówią przyrodnicy, krążą już od kilku lat, teraz są wyciągane od nowa. Z nowym przesłaniem - to przez ekologów nie wycięto tamtych drzew, las pozostawiono bez ingerencji człowieka i taki mamy efekt.
Te mity powielają nawet politycy PiS. W sieci, z Lasem Bawarskim w tle, trwa już niemal prawdziwa wojna.
"Cieszą się, że mają las pierwotny"
Jednak histeria wokół Lasu Bawarskiego nie do końca oddaje stan rzeczy, a nawet przeczy rzeczywistości, którą niektórzy chcą wmówić. Ba - w oczach naukowców - staje się argumentem wręcz przeciwnym - by lasu nie wycinać. Naukowcy uważają bowiem, że to co się tam zadziało można wręcz uznać za przyrodniczy sukces. – Manipulacją jest pokazywanie tylko wybranych fragmentów lasu, bez kompleksowego spojrzenia na Las Bawarski a nie całości – mówi na Temat Adam Bohdan, biolog z Fundacji Dzika Polska.
Owszem, w latach 80. wichury w tym lesie powaliły mnóstwo świerkowych drzew, a potem w latach 90. doszedł kornik. Owszem, ogromną część lasu Niemcy pozostawili bez ingerencji i na zdjęciach widać te kikuty. Ale las zaczyna żyć i o tym zwolennicy wycinki Puszczy Białowieskiej milczą. Już w 2013 roku pisali o tym polscy naukowcy i ekolodzy. Ich opinie również można znaleźć w sieci.
Wtedy do Lasu Bawarskiego pojechała grupa z Polski. Adam Bohdan był jednym z nich. I otwarcie mówi, że część drzewostanu, owszem, była obumarła, ale w naturalnych warunkach pięknie się odradza, a Niemcy bardzo są z tego dumni. – Cieszą się, że mają las pierwotny. Fotografowali poszczególne powierzchnie w różnych odstępach czasu i porównywali. I bardzo ładnie na nich widać, że na początku las był martwy, a później stopniowo, pośród tych martwych drzew, wyłaniały się młode drzewka, które pięknie rosły – mówi naTemat. Przesyła zdjęcia. Zupełnie inne niż te, które krążą w sieci również w postaci memów.
"Żadnej katastrofy nie było"
Adam Bohdan wie o czym mówi. Podczas wyjazdu do Lasu Bawarskiego, polskie organizacje spotykały się z niemieckimi i czeskimi (las znajduje się po obu stronach czesko-niemieckiej granicy).
– Wymienialiśmy się wiedzą i doświadczeniami jeśli chodzi o ochronę lasów. Mieliśmy prelekcję i seminaria z tamtejszymi naukowcami. Przestudiowałem również sporo tamtejszej literatury. I jednoznacznie z tego wszystkiego wynika, że żadnej katastrofy w Lesie Bawarskim nie było - mówi. Choć, owszem - przyznaje - miało tam miejsce szereg wielkopowierzchniowych, naturalnych zaburzeń. - Gradacja kornika oraz wpływ silnych wiatrów spowodowały, że część lasu postanowiono pozostawić siłom natury - mówi. Ale po stronie niemieckiej.
W Czechach – na obszarze parku narodowego Szumawy – z powodu kornika zdecydowano się na wycinkę drzew, pozostawiając bez ingerencji jedynie niewielkie obszary.
Czesi wycięli, Niemcy zostawili
Dziś widać, co naukowcy podkreślają, że efekty tak odmiennych decyzji, tj. pozostawienie lasu bez ingerencji bądź też zastosowanie tzw. cięć sanitarnych , czyli wycięcie i usunięcie martwych świerków po gradacji, przynosi różne efekty.
– Przykładowo w lasach Szumawy (południe Czech) tam, gdzie przyjęto strategię, którą teraz wdraża się u nas siłowo w Puszczy Białowieskiej, las odradzał się gorzej niż w sąsiednim Parku Narodowym Lasu Bawarskiego, w Niemczech, gdzie na znacznej powierzchni zdecydowano się na pozostawienie martwych drzew. Świadczą o tym liczne publikacje naukowe – mówi naTemat dr hab. Anna Orczewska z Katedry Ekologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego. Ona również w kwietniu odwiedziła Las Bawarski. I też mówi, że choć widać kikuty drzew, to las się odradza.
Podkreśla przy tym, że okresowy brak drzewostanu nie oznacza końca lasu, bo "faza rozpadu drzewostanu wpisana jest w proces dynamiki naturalnego lasu". I też przesyła nam zdjęcie na dowód, że las zaczyna wyglądać inacej.
A tak podsumowuje te czesko-niemieckie różnice – w pracy naukowej pt. "Konsekwencje gradacji kornika drukarza – Ips typographus (L.) w czeskich i niemieckich parkach narodowych Szumawa i Las Bawarski" – Hubert Jakoniuk z SGGW.
On również pokazuje zdjęcia, jak las zmieniał się w ciągu ostatnich lat. Choć na pełen efekt trzeba będzie jeszcze poczekać.
"Teraz las jest ciekawszy"
Wycince w Czechach też towarzyszyły protesty, jak w Polsce. Wielu Czechów – jak mówi nam Adam Bohdan – którzy wtedy protestowali, przyjeżdża teraz bronić Puszczy Białowieskiej i jest to najsilniejsza zagraniczna ekipa. Oni doskonale wiedzą, na swoim przykładzie, jak może być. A Niemcy... – Wcześniej drzewostan Lasu Bawarskiego był mało urozmaicony, a potem stał się o wiele bardziej różnorodny, nastąpiła jego naturalna przebudowa. W miejscu świerków pojawiło się więcej jodeł i buków. Teraz jest tam więcej gatunków drzew – mówi Adam Bohdan.
Anna Orczewska uważa tak samo: – Ta część lasu, która została wyłączona z pozyskania drzewostanu po gradacji kornika w parku narodowym, regeneruje się bardzo dobrze. Powiedziałabym nawet, że jest to ciekawszy las niż ten, który był tam przedtem, przed gradacją.
"Można zobaczyć miliony młodych drzewek"
Pytam Adama Bohdana, co powiedziałby wszystkim, którzy rozpowszechniają katastroficzne zdjęcia. – Powiedziałbym, by zapoznali się z literaturą naukową, która pokazuje jednoznacznie, że po naturalnych zaburzeniach takich jak wiatr czy kornik, towarzyszy jego naturalna regeneracja, naturalne odnawianie się. Jeśli spojrzy się na Las Bawarski z daleka, to faktycznie w wielu miejscach dominuje kolor szary, martwego drewna, które jednak jest w dużych ilościach obecne w lasach naturalnych. Ale jak wejdzie się w głąb, to można zobaczyć miliony młodych i większych drzewek różnych gatunków - mówi.
Dyskusja na temat porównań Lasu Bawarskiego do Puszczy Białowieskiej wzbudza też emocje w internecie. Jedni atakują, inni odpierają ataki. Jedni zamieszczają zdjęcia martwych drzew, inni odradzającego się lasu. Zgody nie ma.
Jedno jest pewne, pełne efekty będą podziwiać dopiero przyszłe pokolenia.
Reklama.
Z Salonu24.pl
"Aby obecnie powstrzymać kornika - trzeba pilnie wyciąć ponad milion drzew. Jeśli to nie zostanie zrobione - znaczną część Puszczy Białowieskiej spotka ten sam los co Las Bawarski. W roku 1970 utworzono w jego części rezerwat przyrody. W 1995 pojawił się tam kornik drukarz. W imię ochrony przyrody postanowiono go nie zwalczać. Do roku 2005 korniki zeżarły cały park narodowy". Czytaj więcej
Hubert Jakoniuk
Od 1983 roku na obszarze Bawarskiego Lasu i Szumawy obserwuje się zjawiska niesprzyjające świerkowi pospolitemu (huragany, okiść, wyższe temperatury latem). Czynniki te spowodowały masowy pojaw kornika drukarza w górnoreglowych świerczynach. Obydwa parki narodowe przyjęły odmienny sposób postępowania z gradacją tego chrząszcza. Na Szumawie zastosowano czynne metody ochrony drzewostanów m.in. korowanie zasiedlonych drzew, na wielu powierzchniach ich wywóz, stosowanie środków chemicznych i pułapek feromonowych. W efekcie tych działań na dużych obszarach pojawił się trzcinnik utrudniający regenerację drzewostanu. Tylko na ok. 13 procent powierzchni Parku nie prowadzi się działań ochronnych i tu regeneracja lasu przebiega znacznie sprawniej". Czytaj więcej
Hubert Jakoniuk
SGGW, praca naukowa
"Czescy leśnicy podjęli decyzję o walce z kornikiem, stosując różne metody ochrony lasu, nawet nie bacząc na stopień ochrony. W Niemczech większość terenu pozostawiono przyrodzie. Efekt jest różny, w przypadku Czech, las jest zachowany, ale widoczna jest dość intensywna działalność człowieka, która nieco odbiega od oczekiwań wobec parku. W Niemczech mimo obumarłego lasu i stojących kikutów świerków, widać naturalne procesy, które polegają na podtrzymaniu ciągłości trwania lasu". Czytaj więcej