To jedna z najgłośniejszych wypowiedzi ostatnich dni. Dorota Wellman chce, żeby media promowały mądre głowy, a nie "dupy w legginsach". Gwiazda TVN oczywiście w pewnym sensie ma rację, bo szeroko rozumiana sfera intelektualna jest rzeczywiście w odwrocie i jest to trend globalny. – Ostatnio na Instagramie wylały się na mnie te zady w ilościach rekordowych – mówi w rozmowie z naTemat Karolina Korwin-Piotrowska. Ale nie brakuje takich, którzy uważają dokładnie odwrotnie.
Wszystko zaczęło się od na pozór niewinnego wywiadu w "Wysokich Obcasach", którego udzieliła Wellman. Gwiazda TVN na łamach pisma podzieliła się swoim smutkiem wynikającym z nieustającego kultu wysportowanego ciała.
– Dlaczego kobiety z takim upodobaniem pokazują dupy? – zapytała Wellman. I dodała: – Na Facebooku, Instagramie króluje wypięta pupa. W stringach. Goła, przysłonięta tiulem. Umięśniona w legginsach. Wyeksponowana na łożu. Opalona na leżaku. Furorę robią pokazujące pupy kobiety, które znamy tylko z tej księżycowej strony. Bo twarzy już nie pokazują. Można powiedzieć, że znamy się tylko z widzenia z ich zadkami.
Ale na pupie się nie skończyło. Dostało się też posiadaczkom płaskich brzuchów. – Brzuch powinien być płaski. Pokazać go trzeba w odbiciu w lustrze. I czekać, bo zostanie poddany ocenie całego świata. Brzuch jest tematem wielu dyskusji. Za gruby, za płaski. Bez sześciopaku albo zbyt męski – mówiła Wellman.
Od razu posypały się głosy zrozumienia, żeby nie powiedzieć – uwielbienia. Wystarczy spojrzeć na – akurat w tym wypadku to najlepsze źródło – Pudelka. Końca ochów i achów pod jej wypowiedzią praktycznie nie widać:
Ale wbrew pozorom nie wszystko poszło tak gładko.
Głos sprzeciwu
Pewnie sprawa przycichłaby, gdyby nie zaskakujący lewy sierpowy w wykonaniu Ewy Chodakowskiej, czyli jednej z największych gwiazd polskiego fitnessu, idolki setek tysięcy Polek. I co warto zauważyć, kiedy publikowała swój post na Facebooku będący komentarzem do słów Wellman, już wiedziała, jaką burzę rozpęta. "Pewnie mi się za to dostanie" – zauważyła, po czym i tak przeszła do kontrataku.
"O Madonno!! Jeszcze chwila i w mediach zacznie się demonizować zdrowy styl życia. Serio? Aż tak uwiera zdrowe ciało? Jędrna – pardon – dupa?" – zapytała Chodakowska. Ale pytań było więcej i to całkiem zasadnych. "Jak zgrabna to głupia?" – dodała po chwili. "A czy opona na brzuchu jest oznaką oleju w głowie? Jakiejś szczególnej wybitności?" – zauważyła dalej i od razu odpowiedziała: "Najczęściej jest oznaką choroby lub lenistwa... często też oznaką ignorancji".
Chodakowska zwróciła też uwagę na pewien paradoks. Wellman chciałaby, żeby intelektualistki chwaliły się swoim umysłem, ale jednocześnie nie chce, aby robiły to osoby wysportowane. "Czy to źle, że kobiety trenują? Zdrowo się odżywiają? No nie! Pewnie, że nie… Tutaj kwestia bezsporna. Ale jak już zechcą pochwalić się tym jędrnym tyłkiem… Jak już tylko będą miały czelność pokazać ten płaski brzuch, to na stos z nimi! Hańba!" – emocjonowała się.
Nie ona jedna zareagowała w ten sposób. Wpis doczekał się kilku tysięcy polubień i kilkuset komentarzy. "Dobrze powiedziane. Trzeba dbać o siebie i zdrowie. Widzę codziennie w szpitalu, jak to ludzie typu 'mam 100 kg nadwagi, cukrzycę, palę' (mają – red.) motto typu 'trzeba na coś umrzeć'" – to jeden z komentarzy.
"Jak kobieta pokaże ciało po mastektomii, to podziwia się ją za odwagę, docenia jej piękno 'pomimo', jak kobieta przeszła poważny wypadek i oszpecona walczy o w miarę normalny wygląd, to wszyscy jej kibicują, a kiedy zwykła kobieta rusza z kanapy i pokazuje tego efekty, to robi się afera... Zastanawiam się, czy wszystkie musimy być ofiarami czegoś, żeby poprzez współczucie ktoś mógł powiedzieć: wow, dokonała tego!" – dodaje inna internautka.
Te komentarze to pierwszy sygnał, że Dorocie Wellman tym razem nie do końca udało się porwać cały internet. Bo popularna prezenterka, która jest znana z tego, że zazwyczaj wypowiada się po prostu mądrze, tym razem trafiła na oponentów.
Ciemna strona hejtu w sieci
Tych, jak się okazało, jest znacznie więcej. Nie widać ich jednak na froncie internetowej wojenki, okopanych na fanpage'ach swoich idolek. Żeby znaleźć więcej osób, które nie zgadzają się z Wellman, trzeba poszukać w sieci nieco głębiej. I to też swojego rodzaju zjawisko – po stronie Chodakowskiej gremialnie stanęła... prawica.
Wystarczy spojrzeć na profil na Twitterze [SlideTitle]Marzeny Paczuskiej, byłej szefowej "Wiadomości" TVP. Przypomniała ona pewien "legendarny" kadr z udziałem Doroty Wellman:
Pod zdjęciem wylały się kolejne komentarze, w których Chodakowska jednak – co trzeba zauważyć – jest nie tyle broniona, co po prostu Wellman atakowana:
Nawet jeśli wiele z tych komentarzy jest na poziomie, który niektórzy określają jako "dno i metr mułu", to kolejny dowód na to, że nie każdy tym razem zgodził się z Dorotą Wellman.
Z tymi komentarzami jest jednak spory problem – w dużej mierze tworzą je mężczyźni.
Trzecia (!) strona medalu
– Prawda gdzieś jest po środku – mówi przytomnie w rozmowie z naTemat Karolina Korwin-Piotrowska.
Zwyczajnie obie panie mają swoje racje i obie popełniły jeden błąd: generalizowały. Wrzuciły wszystkich zainteresowanych do jednego worka. A w zasadzie do dwóch, bo przecież podział na "mądrych" i "wysportowanych" wyklarował się dość jasno.
– Ale mówienie o tym, że opona na brzuchu to oznaka lenistwa i ignorancji świadczy o ignorancji osoby, która to mówi. Do mediów trafiło głównie to zdanie – zwraca jednak uwagę Korwin-Piotrowska. – Sama znam osoby z mojego otoczenia, których problemy z nadwagą brały się np. z niewyleczonej cukrzycy albo z poważnej choroby autoimmunulogicznej czy zajadania stresu związanego z ciężką depresją. Ja rozumiem, o co chodziło Dorocie Wellman. Ja sama miałam problemy z wagą, bo nie wiedziałam, że jestem chora. To czasami kwestia niezależna od człowieka.
Post udostępniony przez Ewa Chodakowska Fitness Expert (@chodakowskaewa)
Dziennikarka podkreśla jeszcze jedno zjawisko, które nazwała "terrorem pupy". – Terror pupy i kobiet, które chcą być rozpoznawane po pupach, już nawet nie po twarzach, tylko po pupach, to jest jakaś karykatura. To mnie zastanawia, bo to koszmarne uprzedmiotowienie kobiety. Sprowadzenie jej nawet nie do twarzy, ale do obiektu seksualnego i to takiego jednoznacznie pokazanego – uważa Korwin-Piotrowska.
– Ostatnio z nudów oglądałam w poczekalni u lekarza Instagram i wylały się na mnie te zady w ilościach rekordowych. Kobiety same się uprzedmiotawiają koncertowo i same sobie robią największą krzywdę.
Oczywiście trzeba zauważyć, że Chodakowska swoje treści kieruje do kobiet, a nie do mężczyzn. Teoretycznie można więc wykluczyć uprzedmiotowienie. – To nie jest tak, że jak ona kieruje treści do kobiet, to czytają je tylko kobiety. Z badań wynika, że mężczyźni chętnie czytają magazyny dla kobiet. Podział na męskie i żeńskie media zaciera się. Sama znam kilku mężczyzn, którzy wchodzą na profile na Instagramie tych wszystkich "fitness królowych", żeby sobie pooglądać fajne dupki. One muszą sobie zdawać, że dla wielu osób są tylko obiektem seksualnym, a nie inspiracją do ćwiczeń.
– Ten kij ma dwa końce. Z jednej strony one inspirują, ktoś może zmienić swoje życie, ale z drugiej strony eksponując swoje ciało w ten sposób uprzedmiotawia się je – podsumowuje.