Sprawą tajemniczego zaginięcia Iwony Wieczorek żyje cała Polska. Od lat trwają bezskuteczne próby jej rozwikłania. Teraz detektywi z biura Lampart, znani również z teorii ws. śmierci Magdaleny Żuk, twierdzą, że sprawę zaginięcia można było rozwiązać w ciągu kilku tygodni.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Teorię ws. zaginięcia Iwony Wieczorek przedstawiają w filmie. Według detektywów, w sprawę mogą być zamieszani pracownicy firmy sprzątającej. Auto pracowników mogło znaleźć się w okolicy miejsca, gdzie ostatnio widziano Wieczorek. Snują również hipotezę, że wśród worków na śmieci można zobaczyć ciało kobiety, ma to być widać na filmie. Biuro Lampart Group przekazało zgromadzone materiały Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Film można zobaczyć tutaj.
W sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek głośny stał się też inny film, jaki we wrześniu opublikowała policja. Widać na nim tzw. "mężczyznę z ręcznikiem", czyli osobę, która szła za Iwoną Wieczorek w dniu, gdy dziewczyna zaginęła.
"Wszystko zaczęło się, kiedy Magda została zwabiona przez mężczyznę, którego zadaniem było doprowadzić do silnej więzi emocjonalnej między nimi. (...) Została namówiona przez osoby przebywające z nią w bliskim kontakcie towarzyskim na dobrowolny wyjazd do Egiptu na mocy obietnicy zarobienia dużych pieniędzy jako tzw. dziewczyna do towarzystwa" – pisało w oświadczeniu biuro Lampart Group SA.