Wrocławianka w rozmowie z "Super Expressem" ujawniła szokujące kulisy przeprowadzenia zabiegu. Zapewniano ją przed nim, że niczym nie ryzykuje. – Jeszcze w trakcie zabiegu przestałam widzieć na jedno oko. Mówiłam, że dzieje się coś złego. Tatuażysta stwierdził, że to normalne, że zaraz przejdzie – mówiła. Kiedy dowiedziała się, że jej drugie oko wkrótce również przestanie funkcjonować, załamała się. – Diagnoza zabrzmiała jak wyrok. Mój świat się zawalił. Marzyłam o pracy w show biznesie, o graniu w teledyskach – mówiła Aleksandra Sadowska. Lekarze twierdzą, że zmiany są nieodwracalne. Obecnie dziewczyna nie widzi na jedno oko, drugie jest chore i jego stan wciąż się pogarsza.