Wyjaśnienie kontrowersyjnej tezy postawionej w tytule jest dość banalne, a sama teza nie jest tak naciągana jak mogłoby się wydawać. Bo tym razem nie chodzi o to, jakie substancje chemiczne dodaje się do wędlin, co jedzą zwierzęta zanim trafiają na ubój, czy jakie laboratoryjne dodatki sprawiają, że chleb jest puszysty. Nawet zakładając, że jemy biały chleb o prostym składzie, z wiejskim masłem i domowej roboty wędliną z czerwonego mięsa, wspomniana kanapka pozostaje daniem, którego żywieniowcy polecają unikać właśnie ze względu na trzy wymienione wcześniej składniki.
Białe pieczywo, jako reprezentant węglowodanów prostych, szynka jako przedstawiciel czerwonego mięsa i masło – to skład ostatniego szczebla nowej piramidy żywieniowej zatwierdzonej oficjalnie przez WHO. Niech o tym, jak niekorzystne dla naszego zdrowia są to produkty świadczy fakt, że niechlubny szczyt piramidy dzielą... ze słodyczami.
Nowa piramida żywieniowa WHO nie jest popularna. Przede wszystkim dlatego, że u nas obowiązuje piramida Instytutu Żywności i Żywienia, która została zaktualizowana w 2016. Zyskała wówczas nową nazwę (podkreślającą, że nie chodzi tylko o jedzenie, ale i aktywność fizyczną), a na kolejnych jej piętrach zaszła rewolucja... nijak mająca się do zaleceń WHO. Której piramidzie powinniśmy wierzyć?
Piramida WHO, czyli jadłospis wzorowy...
...bo tak powinniśmy interpretować jej przekaz, z jednym wyjątkiem – nasz ekspert, dietetyczka, Monika Stromkie-Złomaniec z Dietosfery, ma wątpliwości w kwestii umieszczenia oliwy z oliwek na pierwszym, najważniejszym szczeblu. Poza tym, piramida WHO to schemat komponowania jadłospisu idealnego w skali miesiąca. Pokazuje to m.in. ranking diet opublikowany na początku 2017 roku na platformie internetowej U.S. News & World Report. Stworzyli go specjaliści zajmujący się dietetyką, otyłością, cukrzycą i chorobami układu krążenia, pracujący m.in. wHarvard Medical School, New York University, University of Utah, Johns Hopkins Weight Management Center, University of Chicago Medical Center, New York-Presbyterian Hospital czy Albert Einstein College of Medicine.
Wyniki rankingu pokazują, że najzdrowszą dietą z możliwych jest dieta obfitująca w warzywa, owoce, produkty wielozbożowe, dobre tłuszcze, czyli oliwę oraz orzechy, a także ryb, chudy nabiał oraz rośliny strączkowe. I tak: na pierwszym poziomie piramidy WHO, czyli "półce", z której w naszej diecie powinniśmy czerpać najwięcej, znajdziemy produkty pełnoziarniste oraz wspomniana oliwa. Wyżej są warzywa i owoce z tym, że owoce powinniśmy ograniczyć do 3 porcji dziennie, a warzywa można jeść bez ograniczeń. Kolejne piętro zajmują warzywa strączkowe, nasiona i orzechy oraz suszone owoce, na które tak jak w przypadku świeżych owoców powinniśmy uważać (ze względu na cukier). Wystarczy 10-20 g, lecz codziennie ze względu na zawartość witaminy E i niezbędnych kwasów tłuszczowych.
Czwarty poziom zajmuje białko – jajka, ryby i mięso, lecz wyłącznie białe. Po produkty z tej półki według specjalistów WHO powinniśmy sięgać... maksymalnie 4 razy w tygodniu! Tak, nie dotarliśmy jeszcze do nabiału... Sery i wszelkie produkty mleczne w diecie idealnej stanowią przekąskę – dwa razy w tygodniu to za świat. Wyżej jest już tylko to, czego powinniśmy unikać lub jadać rzadko – maksymalnie 4 razy w miesiącu, czyli czerwone mięso oraz tłuszcze zwierzęce i wysoko przetworzone produkty mączne. Również na tej półce znajduje się biały makaron. Decyzja o rozdzieleniu węglowodanów podyktowana była ich indeksem glikemicznym – produkty razowe wykazują znacznie niższy i zapewniają odpowiednią ilość niezbędnego błonnika. - Piramida WHO to szereg ogólnych zaleceń, od którego istnieją wyjątki. Np. unikanie czerwonego mięsa tylko dlatego, że jest czerwone nie ma sensu – wiele zależy od tego, czy jest tłuste, jak je obrobimy. Nie widzę nic złego w jedzeniu chudego duszonego schabu – mówi Monika Stromkie-Złomaniec.
Skoro jednak jej ogólny przekaz jest słuszny, dlaczego tak bardzo różni się od tej, którą w 2016 zatwierdził Instytut Żywności i Żywienia? Otóż, okazuje się, że polska piramida to schemat komponowania zdrowych posiłków, nie jadłospisu ogólnie, jak można by pomyśleć porównując ją do piramidy WHO. - Piramida żywieniowa Instytutu to zestaw zasad, których powinniśmy się trzymać przygotowując każde danie. Zasady te maja też odwzorowanie w schemacie "zdrowego talerza", na którym połowę miejsca powinny zajmować warzywa, a drugą połowę źródło białka oraz węglowodany. Ponadto, piramida Instytutu jest odpowiedzią na nawyki żywieniowe Polaków, dlatego kładzie nacisk na te zmiany, które są najbardziej potrzebne – wyjaśnia nasz ekspert. O jakie zmiany chodzi?
Rewolucja "antykanapkowa"
Nowej piramidzie potwierdzonej przez Instytut można na pierwszy rzut oka sporo zarzucić – wrzuca do jednego worka ryby z kotletami schabowymi, zaleca pić dwie szklanki mleka dziennie, a orzechy traktuje tak samo jak wszystkie tłuszcze i zaleca ich spożywać jak najmniej. Ponadto, źródła białka – roślinne ze zwierzęcymi – są tu traktowane na równi, tak jakby nie liczyły się inne wartości konkretnych produktów. Np. obecność tłuszczów nasyconych w czerwonym mięsie oraz nienasyconych ("dobrych"), błonnika oraz minerałów w roślinach strączkowych. Zasada "wymieszania" zastosowana została również do węglowodanów – na jednym poziomie umieszczono kaszę gryczaną i razowe pieczywo z pszennymi bułkami i kaszą kuskus, mimo że produkty te mają zupełnie inną zawartość błonnika oraz inny indeks glikemiczny.
Jednak piramidy Instytutu nie należy interpretować jeden do jednego, jak piramidy WHO, która jest lustrzanym odbiciem zasad najzdrowszych diet świata. - Do polskiej piramidy, której używam na co dzień jest "legenda", która mówi m.in. po które węglowodany powinniśmy sięgać częściej, czy o tym, że warzywa i owoce, których zaleca się jeść najwięcej ze wszystkich produktów żywnościowych, powinniśmy zjadać w proporcji 4:1. Ponadto, na samej górze nie zostały umieszczone produkty, których należy unikać, jak w piramidzie WHO, lecz produkty, które powinny zajmować najmniejszy procent naszych posiłków. Polską piramidę powinniśmy czytać jako ogólny schemat proporcji, bo temu ma ona służyć. Nie da się w jej trzech ścianach umieścić wszystkich zasad zdrowego odżywiania. Piramidę Instytutu uważam za naprawdę przydatną i polecam zerkać na nią gdy komponujemy konkretne danie – wyjaśnia Monika Stromkie-Złomaniec.
Na czym polega dobra zmiana piramidy? Przede wszystkim u jej podstaw pojawiła się aktywność fizyczna. Po drugie, warzywa i owoce w końcu zastąpiły na pierwszym, najważniejszym szczeblu, pieczywo i inne produkty zbożowe. Po trzecie, w piramidzie pojawiły się zioła jako odpowiedź na zapotrzebowanie zmniejszenia spożycia soli. Tak czy inaczej, wiele zależy od tego jakie produkty będziemy wybierać z poszczególnych "półek" piramidy, a po co konkretnie warto sięgać dowiemy się z piramidy WHO. Słowem, jeśli na kanapkę z szynką wybierzemy razowe pieczywo i chudą wędlinę, a do niej dołożymy sałatkę z pomidora, ogórka i papryki, nie będzie to już tak niezdrowy posiłek, jak mógłby być w znanej nam wszystkim z podstawówki, wersji "szkolnej".