Ponad milion złotych z Funduszu Sprawiedliwości, z którego powinno się wspierać ofiary przestępstw, poszło na remont sali gimnastycznej i siłowni. Jak to możliwe? Wystarczyło odpowiednio uzasadnić. Jednocześnie wielu organizacjom odmówiono przyznania dotacji na rzeczywistą pomoc dla ofiar przestępstw. I one wciąż zgłaszają wątpliwości w sprawie tego, jak resort Zbigniewa Ziobry dzieli pieniądze.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Gdy napisaliśmy o wątpliwościach, jakie liczne fundacje i stowarzyszenia mają w sprawie podziału pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, resort sprawiedliwości zareagował zapewnieniem, że to nieprawda. "W sumie w 2017 i 2018 roku środki z Funduszu Sprawiedliwości na pomoc pokrzywdzonym przekroczą 180 mln zł. Są to znacznie wyższe sumy niż w ubiegłych latach" – napisano w przesłanym nam wyjaśnieniu. Ale to nie rozwiało wątpliwości, jakie zgłaszają ci, których oferty w konkursie zostały odrzucone. Tym bardziej, że niemałe pieniądze dostają ci, którzy nawet w żadnym konkursie nie startowali. Ba, wygląda na to, że początkowo nawet sami nie prosili o żadne pieniądze. Ale po kolei...
"Pamiętaj skąd pochodzisz"
W październiku ubiegłego roku Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Raciborzu odwiedził raciborzanin, wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Zaledwie parę miesięcy wcześniej Woś był radnym Raciborza. Ministerialną nominację otrzymał w czerwcu – miał wówczas zaledwie 26 lat. Dla 50-tysięcznego miasta na Śląsku był to ogromny powód do dumy. "To drugi w ostatnich latach polityk z Raciborza, który objął tak wysokie stanowisko. W grudniu 2007 r. wiceministrem środowiska został były poseł PO i prezydent miasta Andrzej Markowiak" – odnotowywał latem 2017 r. portal nasz-racibórz.pl. W komentarzach zaś raz po raz pojawiała się nadzieja, że nowy wiceminister nie zapomni o swoich korzeniach.
"Jak nie zapomni skąd jest, to układziki popękają w Racku."
"Panie Woś. Racibórz prosi o sprawiedliwość. Pamiętaj skąd pochodzisz".
"Wierzę, że zrobisz jeszcze wiele dobrego dla Raciborza. Parafianin".
"Panie Michale - gratulacje niech Pan nie zapomni o Raciborzu."
komentarze z portalu nasz-raciborz.pl
I wiceminister Michał Woś o Raciborzu nie zapomina. Sama raciborska PWSZ po wizycie zastępcy Zbigniewa Ziobry na uczelni poinformowała, że to polityk zaproponował szkole złożenie wniosku o przyznanie środków z Funduszu Sprawiedliwości.
Uczelnia - jak wynika z relacji zamieszczonej za stronach PWSZ - sama nawet nie miała zamiaru ubiegać się o ministerialne pieniądze. Ale skoro sam wiceminister proponuje i zachęca...
WICEMINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI MICHAŁ WOŚ W PWSZ W RACIBORZU
(...) Wiceminister zapoznał się z planami uczelni, jak również zadeklarował pomoc i wsparcie przy realizacji różnych projektów. Zachęcił do przygotowania projektów i skorzystania z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – Funduszu Sprawiedliwości.
Niedawna nowelizacja zasad wsparcia z tego źródła poszerzyła krąg uprawnionych podmiotów. Obecnie są to nie tylko organizacje pozarządowe, ale wszystkie jednostki sektora finansów publicznych przygotowane do realizacji zadań ustawowych związanych z ochroną interesów osób pokrzywdzonych przestępstwem i świadków oraz likwidacją skutków pokrzywdzenia przestępstwem. Należy do nich również raciborska PWSZ, kształcąca na kierunku Bezpieczeństwo Państwa. Tematem rozmowy były również zmiany w systemie szkolnictwa wyższego.Czytaj więcej
pwsz.raciborz.edu.pl
Zatem poza konkursem raciborska Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa wniosek złożyła i szybko dostała decyzję. Jeszcze przed końcem roku w resorcie Zbigniewa Ziobry zapadła decyzja – szkoła z Raciborza dostanie 1,1 mln zł z funduszu, który w założeniach (jak sama nazwa wskazuje) ma służyć do udzielania pomocy osobom pokrzywdzonym w wyniku przestępstw oraz na pomoc postpenitencjarną, czyli na rzecz przestępców opuszczających zakłady karne, aby mogli wrócić ma właściwą ścieżkę życia. Oficjalnie przyznane przez ministerstwo pieniądze mają pójść na "modernizację zaplecza sportowo-rekreacyjnego uczelni". Konkretnie chodzi o salę gimnastyczną oraz siłownię.
"Nieoceniona pomoc"
Co to ma wspólnego z pomocą ofiarom przestępstw? – pytają organizacje, które od lat zajmują się udzielaniem takiej pomocy. I ministerstwo ma na to odpowiedź. Tym razem nie chodzi o to, by pomagać poszkodowanym, lecz o to, by przestępstwom zapobiegać. "Pieniądze zostaną przeznaczone na przeciwdziałanie powodom przestępczości, poprzez sport, w czym z pewnością pomogą środki na modernizację zaplecza uczelni" – czytamy na stronach PWSZ w Raciborzu.
12 stycznia w murach uczelni nastąpiło uroczyste podpisanie umowy z udziałem wiceministra Wosia. Szkoła dziękowała za wsparcie politykowi, polityk zaś... za to, że szkoła o wsparcie się zwróciła. "Pomoc wiceministra podczas wyjazdów do Warszawy i na miejscu, w instytucie, podczas spotkania roboczego była nieoceniona" – przyznawał z wdzięcznością dr Marcin Kunicki, dyrektor Instytutu Kultury Fizycznej i Zdrowia na raciborskiej uczelni. Zapowiadał przy tym, że remont sali gimnastycznej i siłowni zacznie się w czerwcu a we wrześniu prace powinny się zakończyć.
Dr Marcin Kunicki, gdy poprosiłem go o wyjaśnienia, czy PWSZ z Raciborza startowała w ministerialnym konkursie, napisał, że "dotacja została udzielona w trybie przewidzianym w rozporządzeniu o Funduszu Sprawiedliwości na wniosek naszej uczelni". Zapewnił, że pieniądze z resortu sprawiedliwości zostaną przeznaczone nie tylko na sam remont sali gimnastycznej i siłowni, ale też na organizację "darmowych zajęć sportowych z elementami dydaktyczno-wychowawczymi dla młodzieży z Raciborza i okolic".
Program zakłada prowadzenie programów aktywizacji młodych ludzi poprzez sport. Populacja dzieci i młodzieży, kobiet i mężczyzn, w wieku do ukończenia studiów to około 30 tys., więc potencjalny krąg uczestników - adresatów działań PWSZ w programach realizowanych przez uczelnię w ciągu następnych 5 lat może wziąć udział nawet kilkadziesiąt tysięcy osób.
Przeciwdziałanie poprzez sport agresji i przestępczości wśród dzieci i młodzieży wpisuje się w ogólnopolskie projekty upowszechniania i rozwijania sportu jako antidotum na patologie wśród młodszej części społeczeństwa.
fragment odpowiedzi dr. Marcina Kunickiego z PWSZ z Raciborza przesłana naTemat
Na pytanie naTemat, "ile razy minister Michał Woś odwiedził PWSZ w Raciborzu od czerwca 2017 r., czyli od czasu, gdy został wiceministrem sprawiedliwości", nie otrzymaliśmy z uczelni żadnej odpowiedzi.
Ani złotówki w konkursie
A w tej sprawie jest jeszcze jeden istotny wątek. Dokładnie w tym samym czasie, gdy raciborska uczelnia wręcz na prośbę wiceministra Wosia złożyła w ministerstwie wniosek i dostała pieniądze na remont zaplecza sportowego, resort Zbigniewa Ziobry ogłosił otwarty konkurs właśnie na realizację działań dotyczących przeciwdziałania przestępczości. W grudniu ministerstwo ogłosiło, że ma do rozdysponowania 10 mln zł na ten cel.
Nie przyznało jednak ani złotówki. Dlaczego? – To był bardzo dziwny konkurs – mówi nam anonimowo przedstawiciel jednej z 84. organizacji, które postanowiły postarać się o zaoferowane środki. Jego zdaniem ministerstwo dało bardzo mało czasu na przygotowanie wniosku, ale to nie to jest w tej sprawie najistotniejsze. Chodzi o to, że konkurs ostatecznie został unieważniony z bardzo dziwnego powodu.
Sprawdzamy w ministerialnych dokumentach – faktycznie konkurs został ogłoszony 8 grudnia, a oferty trzeba było złożyć do 18 grudnia. – W naszym stowarzyszeniu przez ponad tydzień siedzieliśmy po nocach, aby jak najlepiej przygotować ofertę – mówi nasz rozmówca. Nie kryje rozżalenia, że ogrom pracy poszedł w błoto.
"Wielokrotność planowanej puli"
Decyzja ministerstwa z 25 stycznia - jak oceniają przedstawiciele organizacji, które dotacji nie otrzymały, brzmi nieco niedorzecznie. Tłumacząc z urzędniczego na polski – okazało się, że w sumie chcecie więcej pieniędzy niż chcemy dać, więc na razie nie damy ani grosza.
– Poczuliśmy się, jakby ktoś nam dał w twarz – mówi nam przedstawiciel organizacji, który woli zachować anonimowość. Wie, że ze względu na działalność swojego stowarzyszenia, będzie jeszcze nieraz startować w ministerialnych konkursach i liczy, że następnym razem rozstrzygnięcie będzie inne. Tym bardziej, iż resort zapowiedział, że jeszcze w tym roku ogłosi "nowy konkurs z zakresu Przeciwdziałania przyczynom przestępczości na rok 2018, uwzględniający zapotrzebowanie na tego typu działania w skali całego kraju". Terminu żadnego nie podano.
Jasne jest jednak, że brak pieniędzy nie jest tu żadną przeszkodą – Fundusz Sprawiedliwości nie świeci pustkami. Wręcz przeciwnie – nawet jeśli resort, tak jak obiecał Zbigniew Ziobro, przekaże 100 mln zł na Ochotnicze Straże Pożarne, to i tak w Funduszu pozostanie nadwyżka.
Na koniec roku 2017, jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, na koncie FS pozostało jeszcze grubo ponad 200 mln zł. Tymczasem na pomoc ofiarom ofiar przestępstw, co w założeniach miało być głównym celem powołania Funduszu, przeznaczono w ubiegłym roku jedynie 16 mln zł.
W tym roku kwota przyznanych w konkursie dotacji jest wyższa o prawie 6 mln, ale wynik konkursu wzbudził wiele kontrowersji. Choćby dlatego, że do rozdysponowania było 35 mln zł, zaś resort w konkursie przyznał tylko 22 mln. Ci, których oferty zostały odrzucone (m.in. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę czy Centrum Praw Kobiet) początkowo nie mieli pojęcia, dlaczego tak się stało. Ministerstwo zaś wyjaśniło nam lakonicznie, że organizacje te po prostu nie osiągnęły wymaganego limitu punktów.
Oferty około 30 podmiotów (na ponad 60 zgłoszonych) nie uzyskały wymaganego limitu punktów, a był to warunek do przyznania dotacji. Oceny poszczególnych wniosków, zgodnie z przepisami, są przekazywane ich autorom. (...)
Dotacje na realizację zadań w zakresie udzielania pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem, świadkom oraz osobom im najbliższym udzielono w konkursie 34 podmiotom, których oferty zostały ocenione najwyżej i spełniły przy tym formalny wymóg uzyskania minimalnej liczby punktów. Ministerstwo Sprawiedliwości podkreśla, że każdy z podmiotów, który zwyciężył w konkursie i przyznano mu dotację, ma obowiązek udzielania pomocy wszystkim osobom pokrzywdzonym i w pełnym zakresie.
Suma przyznanych w tym roku dotacji jest większa niż w zeszłym roku oraz obejmuje większą liczbę organizacji, co jest efektem konsekwentnej polityki Ministerstwa Sprawiedliwości ciągłego rozszerzania zakresu pomocy i obejmowania nią jak największej liczby osób w całej Polsce. Na 2018 r. przyznano dotąd dotacje na pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwami i świadkom przestępstw w kwocie 22 092 654,69 zł, czyli o prawie 6 mln zł więcej niż na 2017 r. (16 360 250 zł). W 2017 i 2018 roku środki z Funduszu Sprawiedliwości na pomoc pokrzywdzonym przekroczą 180 mln zł. Są to znacznie wyższe sumy niż w ubiegłych latach.
Określana w konkursach suma środków przeznaczona na dotacje jest wartością maksymalną, nie oznacza to jednak, że musi zostać wykorzystana w całości. Zależy to od jakości i liczby złożonych ofert do konkursu. Ponadto podmioty nie muszą wnioskować o maksymalne kwoty, a także sam dysponent może w uzasadnionych przypadkach weryfikować wnioskowane kwoty.
odpowiedź Minsiterstwa Sprawiedliwości
Wyjaśnienia te jednak nie wszystkich przekonują. Nasz anonimowy informator, który orientuje się w sytuacji w ministerstwie sprawiedliwości, uważa, że resort uczynił z Funduszu Sprawiedliwości narzędzie do wyborczej walki, co jest szczególnie ważne teraz przed wyborami samorządowymi. – Przykład dotacji dla uczelni w Raciborzu, rodzinnym mieście wiceministra odpowiedzialnego za dotacje z Funduszu, to nie wszystko – mówi. I zwraca uwagę na liczne organizacje, które dostały pieniądze z FS i w konkursie, i poza nim.
Z Solidarnej Polski
Jak dowiedzieliśmy się, ponad pół mln zł dotacji z ministerstwa w ramach konkursu na pomoc ofiarom przestępstw otrzymało Stowarzyszenie "Podhale - nasz dom" z Nowego Targu. Ono otrzymało wymaganą liczbę punktów. Zastanawiające jest to, że wiceprezesem stowarzyszenia jest osoba, która od roku figuruje na liście członków organu nadzoru w firmie Link4 z Grupy PZU (tej samej, w której dyrektorem marketingu jest żona ministra Ziobry, Patrycja Kotecka). W zarządzie tego stowarzyszenia z Nowego Targu zasiada także pracownica biura poselskiego Edwarda Siarki, parlamentarzysty PiS należącego - tak jak Zbigniew Ziobro czy Patryk Jaki - do Solidarnej Polski.
"Panie Prezesie, brak słów aby wyrazić naszą wdzięczność. Dziękujemy" – komentuje pod postem posła Siarki OSP Wilkowisko. A nasz informator komentuje: "właśnie tak Ziobro w regionach buduje na lata swoje struktury". I z jego obserwacji wynika, że nie wszystkim w PiS-ie te działania się podobają.
Reklama.
Michał Woś
wiceminister sprawiedliwości
Remont stal gimnastycznych i modernizacji infrastruktury jest tylko elementem całości. Docelowo mieszkańcy Raciborza będą mogli tutaj z tych wszystkich programów korzystać. Jesteśmy przekonani, bo taką decyzję podjął minister Zbigniew Ziobro, że przez sport dokonuje się w sposób najdalej idący i resocjalizacja, i przeciwdziała się najlepiej przyczynom tej przestępczości poprzez zajmowanie czasu młodzieży. Jestem wdzięczny Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu, że podjęła się tego zadania - że w tak krótkim czasie przedstawiła sensowny wniosek.
cytat za nowiny.pl
Anonimowy pracownik organizacji
Do tej pory ministerstwo ogłaszało konkursy na organizację pomocy ofiarom przestępstw, konkurs na przeciwdziałanie przestępczości został zorganizowany po raz pierwszy. To wymagało od nas znacznie więcej pracy przy opracowaniu oferty i kosztorysu. Tymczasem ministerstwo dało na to tylko nieco ponad tydzień, po czym samo nie dotrzymało terminu rozstrzygnięcia. Już po czasie ogłoszono, że konkurs zostaje unieważniony, ponieważ wnioskodawcy starali się o wyższą sumę niż przewidziało ministerstwo. To przecież kuriozalne - zazwyczaj pieniędzy jest za mało i na tym właśnie polega idea konkursów, aby te środki odpowiednio rozdzielić.