One akurat "odfruwają" dosyć szybko.
To na początku związków udajemy lepszych?
Tak, staramy się wydać drugiej stronie lepsi. Jesteśmy zakochani, robimy wszystko, by się spodobać. Natomiast potem, gdy zakochanie minie, widzimy, jaki jest ten nasz partner. I musimy spróbować go zaakceptować.
Często słyszy się, że młodzi ludzie mają nadzieję, że po ślubie – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – problemy się rozprysną i wszystko zmieni się na lepsze.
Ale przecież na początku znajomości mamy na nosie różowe okulary.
I mamy większe poczucie wolności.
Zmieniając wątek. Dopasowanie w łóżku jest ważne?
Sama nie prowadzę terapii. Trzeba mieć świadomość, że nie każdy terapeuta jest dobry, ale też niektórzy pacjenci oczekują rzeczy niemożliwych. Czasami nasi klienci chcą, byśmy cofnęli czas, tak jak przesuwa się wskazówki zegara. Tak, żeby po 10 latach małżeństwa było dokładnie tak samo, jak w pierwszym roku. Ludzie nie chcą się godzić na to, że związki ewoluują. Dlatego ważne, byśmy patrzyli z partnerem w jedną stronę. Jeśli uda nam się razem zmieniać, to będzie dobrze, ale musimy o to zadbać. I rozwijać bliskość.
A jeśli dwoje ludzi po kilku latach małżeństwa wie, że ciężko jest im się dogadać, to powinni nadal próbować, czy odpuścić?
Z wiekiem to się zmienia?
To już żaden problem, żadna przeszkoda.
Opowiem pani jedną anegdotkę. Bernard Shaw pożyczył komuś funta i przez rok nie otrzymał zwrot długu. Ta osoba przyszła wreszcie po roku i chciała oddać pieniądze. Na to Bernard Shaw powiedział mu tak: niech pan zabierze te pieniądze, bo ja przez głupiego funta nie będę o panu zmieniał zdania . Wytwarzamy sobie pewną wizję o danej osobie, nie zawsze słuszną i często ją tym krzywdzimy.
Ale o romantycznej miłości, przeznaczeniu mówią nam od małego, w bajkach, książkach, filmach.
Co jest najważniejsze w związku?
Troska. Czyli obchodzi mnie, co się z tą drugą osobą dzieje. Staram się, by było jej jak najlepiej. Kolejnym ważnym fundamentem związku jest wiedza, wzajemne poznawanie się, rozumienie. I szacunek, o czym już zapomnieliśmy. Jeśli bez szacunku będę chciał poznawać drugą osobę, to będę ją raczej przesłuchiwał i kontrolował. Ostatni – czwarty filar – to odpowiedzialność, rozumiana w taki sposób, że zastawiam się, czy ja tej osobie czegoś nie narzucam, czy ona może się przy mnie rozwijać i dobrze czuć.
A jeśli ktoś nam się fizycznie nie podoba, to możemy coś z nim zbudować?
No i na stare lata mamy te swoje przyzwyczajenia.