Anna Mucha w rozmowie z dziennikarką Party.pl wypowiedziała się na temat głośnej sesji zdjęciowej Justyny Żyły do najnowszego "Playboya". Okazuje się, że aktorka nie należy do największych fanów tego, co robi ostatnio słynny magazyn.
– Myślę, że przede wszystkim powinniśmy zadać sobie pytanie kto robił te zdjęcia i w jakich warunkach pracował. Są wyjątkowo niedobre. I moim zdaniem i nie mam zamiaru być skromna, Playboy skończył się na mojej sesji. Dziękuję bardzo – odpowiedziała Anna Mucha na pytanie dziennikarki Party.pl o nagiej sesji żony Piotra Żyły w "Playboyu". – Kto ma ten numer to wie o czym mówię. Zapraszam do archiwum Playboya – dodała na koniec.
Małżeństwo Żyły i plany na przyszłość
Rozkładówkę w "Playboyu" zatytułowano "Góralu, czy ci nie żal?", co wielu odebrało jako zemstę na mężu. To właśnie zawirowania wokół związku Justyny Żyły ze skoczkiem uczyniły ją ostatnio kimś w rodzaju celebrytki i przyczyniły się do tego, że mogła pokazać się w rozbieranej sesji w słynnym magazynie. Przypomnijmy: po przylocie Piotra Żyły z igrzysk olimpijskich w Pjongczangu jego żona na Instagramie ujawniła, że wyrzuciła sportowca z domu, bo ten ma kochankę. Skoczek zaprzeczył potem w oświadczeniu tym informacjom. Napisał, że jego małżeństwo nie istnieje już od dawna i to nie kochanka była powodem rozstania.
Justyna Żyła była ostatnio gościem w "Dzień Dobry TVN", gdzie mówiła o tym, że jest zadowolona ze swoich zdjęć. Tłumaczyła, że próbowała się dowartościować, bo jako młoda matka miała kompleksy. A teraz będzie miała pamiątkę na starość. Zdradziła też swoje plany na przyszłość – zamierza napisać książkę. – Od razu mówię, że to będzie książka skierowana, jeżeli chodzi o moją pasję, o pasje kulinarne, ale nie taka, które możemy dotychczas spotkać na rynku – powiedziała.