
Reklama.
W "Po cudzemu" wkręciła mnie koleżanka, która powiedziała mi, że "to bardzo fajny kanał, gdzie prowadząca przedstawia angielski w taki sposób, że aż chce się oglądać. Rzeczywiście, po obejrzeniu pierwszego odcinka włączyłam drugi, trzeci i tak dalej. Oglądając kolejne filmiki pomyślałam: "siła tkwi w prostocie".
"Sing, going, amazing"
Sprawczyni tego całego zamieszania to Arlena Witt: korektorka, copywriterka, fotografka, tłumaczka i nauczycielka języka angielskiego. Angielski i amerykański jest też głównym punktem na jej kanale YouTube"Po cudzemu".
Sprawczyni tego całego zamieszania to Arlena Witt: korektorka, copywriterka, fotografka, tłumaczka i nauczycielka języka angielskiego. Angielski i amerykański jest też głównym punktem na jej kanale YouTube"Po cudzemu".
Arlena pokazuje w nich, jak pozornie proste wyrażenia po angielsku nabierają zupełnie nowego znaczenia. Prezentuje też , jak nie połamać sobie języka i jak prawidłowo wymawiać trudne nazwiska.Przedstawia, jak dane słowo poprawnie brzmi po angielsku i amerykańsku.
Dodatkowym "umilaczem" są fragmenty filmów, w których dane słówka czy wyrażenia występują w odcinku. Witt w nagraniach jest naturalna, bezpretensjonalna i sprawia, że lekcje angielskiego są nie tylko nauką, ale też zabawą. " Staram się być sobą i uważam, że to jest bardzo ważne, żeby nie kreować się na kogoś, kim się nie jest. Bo jeśli się ludzi oszukuje, nawet w taki bardzo delikatny sposób, to to prędzej czy później wyjdzie"– mówiła w wywiadzie dla "Spider's Web".
"Tego nie nauczymy się w szkole"
A ludzie tę naturalność bardzo doceniają. W komentarzach próżno szukać negatywnych opinii na temat zarówno samych filmików, jak i prowadzenia ich przez Arlenę. "Nauka z panią to sama przyjemność" - napisał jeden z fanów.
A ludzie tę naturalność bardzo doceniają. W komentarzach próżno szukać negatywnych opinii na temat zarówno samych filmików, jak i prowadzenia ich przez Arlenę. "Nauka z panią to sama przyjemność" - napisał jeden z fanów.
"Po cudzemu" przypadł też do gustu uczniom: "Gdyby nie pani kanał, to bym piątki z angielskiego nie miał" – podkreślał w komentarzu Maks. Młodzi fani kanału Arleny zwracają uwagę na to, że na jej profilu mogą dowiedzieć się dużo ciekawszych rzeczy, niż te, które serwuje im nauczycie na zwykłej lekcji angielskiego w szkole. "Wspaniałych rzeczy się tu dowiadujemy. Na Angielskim w szkole się tego nie uczymy" - napisał jeden z fanów. Dzięki niej dowiemy się, kiedy mówi się "yeah" i "nope" oraz jak pisać Boże Narodzenie po angielsku: "Xmas" czy "Christmas"? Poza tym dostaniemy masę cennych i praktycznych wskazówek, oczywiście po angielsku.
Jej filmiki osiągają czasem nawet 80 tysięcy wyświetleń. Ale Arlena Witt nie osiada na laurach i dba o to, żeby kolejne tematy były jeszcze ciekawsze i jeszcze bardziej angażujące. Youtuberka zajmuje się nie tylko nagrywaniem kolejnych odcinków "Po cudzemu". Rok temu napisała też książkę "Grama to nie drama", która jest podręcznikiem do nauki gramatyki angielskiej.
Zrobiła to, bo jak twierdzi, według niej nie było dobrej książki na rynku do nauki angielskiego. "Moja decyzja o napisaniu książki wynikała raczej z potrzeby, którą miałam od wielu lat. Myśl o tym, że chciałabym napisać taką książkę, pojawiła się, bo takiej publikacji na rynku nie było. Pomyślałam, że sama ją napiszę, jeśli nadarzy się taka okazja"– mówiła w mediach.
Ma fanów też w więzieniu
Fani Arleny To osoby w różnym wieku. Co ciekawe, ma ich też w więzieniu. Niedawno pojechała na zaproszenie grupki więźniów, którzy są jej fanam. "Jestem zaszczycona, że chcą się uczyć ze mną angielskiego i chcą się rozwijać"– mówiła na swoim vlogu "Byłam w więzieniu". Oprócz tego, że na vlogu zaprezentowała swoim fanom relację z więzienia, przedstawiła więźniów od normalnej, ludzkiej strony. A oni też nie pozostali jej dłużni. "Będziemy panią polecać wszystkim więzieniom" – mówili więźniowie. Ciekawe, do jakiego nietypowego miejsca zawita w kolejnym odcinku autorka "Po cudzemu"?
Ma fanów też w więzieniu
Fani Arleny To osoby w różnym wieku. Co ciekawe, ma ich też w więzieniu. Niedawno pojechała na zaproszenie grupki więźniów, którzy są jej fanam. "Jestem zaszczycona, że chcą się uczyć ze mną angielskiego i chcą się rozwijać"– mówiła na swoim vlogu "Byłam w więzieniu". Oprócz tego, że na vlogu zaprezentowała swoim fanom relację z więzienia, przedstawiła więźniów od normalnej, ludzkiej strony. A oni też nie pozostali jej dłużni. "Będziemy panią polecać wszystkim więzieniom" – mówili więźniowie. Ciekawe, do jakiego nietypowego miejsca zawita w kolejnym odcinku autorka "Po cudzemu"?