Sezon ślubny w pełni, a uroczystości - poza przyjemnością - wiążą się dla gości również z kosztami. Młodej parze, w zależności od tego, czego sobie życzy, wręczamy prezenty, przekazujemy pieniądze na wskazany cel, rezygnujemy z kwiatów na rzecz wina lub książki, ale często tradycyjnie wręczamy również kopertę. Wyjaśniamy, ile powinniśmy do niej włożyć i czy nietaktem byłoby w ogóle jej nie dawać.
Wręczanie młodym koperty z pieniędzmi jest już tradycją, ale wielu z nas często ma wątpliwości, ile powinno się w niej znaleźć. Przyjęło się, że odpowiednią kwotą jest równowartość "talerzyka", czyli tego, ile parze młodej przyszło zapłacić za ugoszczenie jednej osoby. Bywa jednak tak, że ktoś organizuje naprawdę wystawne i eleganckie wesele, którego koszty są ogromne. Spokojnie, wcale nie oznacza to, że musimy wydać wszystkie nasze oszczędności albo popaść w długi, aby tylko nie dać młodej parze zbyt mało pieniędzy.
– To dość trudny temat. Z tego, co zaobserwowałam, większą wagę do kwoty w kopercie przykłada się w mniejszych miejscowościach niż w dużych miastach, w których powoli od wręczania pieniędzy w ogóle się odchodzi – tłumaczy nam Katarzyna Gajek, wedding planner. – Jeżeli już dochodzi do sytuacji, w której ową kopertę dajemy, to kwoty nie uzależniamy od "talerzyka", a bardziej od poziomu zażyłości i znajomości z parą młodą. Znajomi i przyjaciele dają zwykle 300-500 zł, bliska rodzina, np. chrzestni, nawet 1500 zł. Jeżeli na ślub wybieramy się z partnerem, kopertę wręczamy wspólnie i, choć wiele osób tego nie robi, powinna być ona podpisana.
Kiedyś tradycja, dziś faux pas
Jak podkreśla organizatorka ślubów, w wielu środowiskach proszenie o pieniądze jest już nietaktem, choć oczywiście są to kwestie bardzo indywidualne, uzależnione również od kultury. Gdy wedding plannerka organizowała ślub polsko-hinduski, prowadzony był rejestr wpłat - koperty były otwierane, a kwoty zapisywane w tabeli wraz z nazwiskami. Wszystko po to, aby para młoda wiedziała, w jaki sposób odwdzięczyć się danej osobie, kiedy dojdzie do sytuacji odwrotnej, w której to oni będą gośćmi.
Pamiętajmy jednak, że parze młodej nie zależy na tym, aby goście nadwyrężali domowy budżet z powodu ich ślubu, przede wszystkim chodzi o dobrą i wspólną zabawę. Jeśli nie masz możliwości włożenia do koperty kilkuset złotych możesz kupić parze tańszy, ale osobisty prezent, który zostanie z nimi na dłużej albo zrzucić się na coś droższego z innymi – Coraz częściej pojawiają się pomysły na alternatywę dla koperty. Bywa, że para młoda wybiera jedną droższą rzecz, np. podróż poślubną, na którą składają się goście. Podaje się wtedy adres biura turystycznego, w którym każdy może dołożyć swoją cegiełkę i uniknąć niezręczności związanych z wręczeniem gotówki.
Czasem wystarczą kwiaty lub książka
A co jeżeli zostaliśmy zaproszeni na ślub jako + 1, a przyszłych małżonków znamy ledwo albo nawet wcale? W takiej sytuacji nie jesteśmy zobligowani do wręczania im pieniędzy, wystarczy symboliczny podarunek - kwiaty, dobre wino czy ciekawa książka. Nie wypada oczywiście przyjść na czyjś ślub z gołymi rękami, jednak możemy znaleźć alternatywę, nie wymagającą dużych nakładów pieniędzy. Utarty zwyczaj wręczania młodym kwoty odpowiadającej cenie talerzyka również nie do końca ma sens, bo mało kto zdaje sobie sprawę z realnych kosztów, które w całości poznaje się dopiero, gdy jest się nie w pozycji gościa, a organizatora wesela.
– Ludzie często zaproszeni są w sezonie na 6-8 wesel, gdyby każdemu wręczali kilkaset złotych, już na same koperty musieliby wydać fortunę, a dołóżmy jeszcze fakt, że do ślubu trzeba się przygotować - umalować, uczesać i ubrać. Wielokrotnie zdarzyło mi się słyszeć, że ludzie właśnie z powodu braku możliwości finansowych rezygnowali z udziału w czyimś ślubie, a przecież młodej parze bardziej zależy na ich obecności niż na tym, aby uroczystość się "zwróciła"– mówi Katarzyna Gajek. – Nie odzierajmy wesela z jego największej magii. To uroczystość, na której bliskie grono osób spotyka się, aby świętować zaślubiny i miłość, nie zamieniajmy tego w twardy biznes.