Polska w czwartek zakończyła swoją przygodę z mundialem w Rosji. Kapitan reprezentacji Robert Lewandowski przyznał na Instagramie, że nie tego spodziewali się piłkarze, ale zapewnił, że dzięki temu wrócą silniejsi. Internauci byli podzieleni w ocenie słów "Lewego".
Lewandowski pokusił się w czwartek o podsumowanie występu biało-czerwonych na MŚ w Rosji. Nie zabrakło gorzkich słów. "Dla każdego z nas występ na Mundialu i reprezentowanie biało-czerwonych barw to spełnienie marzeń. Nie tak wyobrażaliśmy sobie naszą grę na rosyjskich boiskach. Zawiedliśmy" – można przeczytać w pierwszej części.
Napastnik znalazł jednak w tym wszystkim także i pozytywną stronę. "Każda porażka to jednak nowe doświadczenie i lekcja, z której trzeba wyciągnąć wnioski. Wrócimy lepsi, silniejsi i gotowi na kolejne wyzwania. Dziękujemy Wam za wsparcie. Nie podda się reprezentacja Polski i nie poddam się ja jako jej kapitan" – napisał.
Reakcja internautów
Jak można było się spodziewać, pod wpisem można znaleźć dwa rodzaje komentarzy. "Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce", "Dla kibicow nie ma znaczenia - jestescie najlepsi, bo jestescie nasi! A reszta internetowego swiatka sie nie przejmujcie" (pis. oryg.) – to jedne z nich.
Są też i takie, które nie pozostawiają na "Lewym" suchej nitki. "Zero poświęcenia, zero walki, zero honoru. A na koniec kilka standardowych słów politowania z myślą że wszyscy to kupią. Dobry jesteś p. Robert. Ważne, że hajs się zgadza i do przodu!", "Jesteś żałosny z tymi przeprosinami. Za miast grać myślisz tylko o pieniądzach i transferze. I jeszcze tego głupka z Gdańska preferujesz... Wycofaj się z Reprezentacji Polski! W S T Y D" – pisali inni.
Kontrowersyjne słowa o kolegach
Przypomnijmy, że Lewandowski już wcześniej zabierał głos w sprawie formy Polaków na mundialu. Jego wypowiedzi po porażce z Kolumbią w 2. kolejce grupy H były szeroko komentowane w mediach. – Nie miałem żadnej okazji na strzelenie gola. Byłbym zły na siebie, gdym miał okazje, a ich nie wykorzystał. Jestem napastnikiem, który żyje z asyst – mówił. Wielu dziennikarzy – w tym z Niemiec – odebrało jego słowa jako krytykę kolegów z drużyny. Piłkarz tłumaczył się, że został źle zrozumiany.