Ekstraklasa ruszyła i to z mocnym akcentem. W roli głównej znowu Sławomir Peszko. W meczu wyjazdowym Lechii Gdańsk w Białymstoku reprezentant Polski brutalnie sfaulował piłkarza Jagiellonii. Miało pójść o wpis na Instagramie. Kibice i znawcy piłki nie zostawili na nim suchej nitki.
Sławomir Peszko nie ma szczęścia ostatnio jeśli chodzi o jego karierę zawodową. Pojechał z kadrą na mundial do Rosji i zagrał jedynie końcowe minuty w meczu na otarcie łez z Japonią. A teraz? Przeszedł samego siebie brutalnie faulując piłkarza Jagielloni Białystok i zgarniając za to czerwoną kartkę. Ale od początku.
W piątek ruszył nowy sezon polskiej Ekstraklasy i Peszko razem ze swoją Lechią Gdańsk pojechał do Białegostoku, żeby zmierzyć się z Jagiellonią. Ale iskrzyć zaczęło jeszcze na długo przed spotkaniem. Wszystko przez posty i komentarze w mediach społecznościowych, jakie pod adresem Peszki zamieszczali piłkarze z Białegostoku: kapitan drużyny Arkadiusz Szczęsny oraz Litwin Arvydas Novikovas.
Szczęsny podpadł reprezentantowi Polski za wpis na Twitterze po przedmundialowym sparingu z Litwą."Nie chcę być upierdliwy, ale skoro Sławek Peszko jest od zadań specjalnych, to jakich? Skoro nie wszedł nawet w sparingu z Litwinami" – napisał Szczęsny.
Z kolei Litwin skomentował na Instagramie post Ekstraklasy SA w trakcie mundialu. Przed meczem z Kolumbią pojawiło się zdjęcie Peszki z podpisem: "W niedzielę mundialowy debiut Sławomira Peszki?". Novikovas odpowiedział na nie, że: "gdyby to był Frankowski, to tak, ale kiedy jest ten facet, to nie ma szans". Peszko skomentował to krótko: "4–0 dobranoc".
No i się zaczęło
Okazało się, że piłkarza reprezentacji Polski tak to ubodło, że w piątek w Białymstoku szukał na boisku obu piłkarzy. Z relacji Szczęsnego wynika, że chodził za kapitanem Jagiellonii i "mówił" mu co o nim myśli.
Ale najbardziej "oberwało" się Novikovasowi, którego Peszko brutalnie sfaulował w doliczonym czasie gry. Zawodnik Jagiellonii nie miał już nawet piłki i dostał wręcz kopniaka w tył prawej nogi.
Peszko zobaczył za to zagranie czerwony kartonik. Jego drużyna co prawda wygrała 1:0 po golu Flavio Paixao w 10 minucie. Ale czerwona kartka to pikuś w porównaniu z tym co pod jego adresem po meczu wypisywali internauci i eksperci piłkarscy. Wprost mówili o zemście oraz o bezmyślności Peszki.
"Czy po dzisiejszej akcji Peszko już ogłosił zakończenie kariery?", "Skandaliczne zachowanie Peszko", "Kryminał. Sławomir Peszko. Człowiek z ujemnym ilorazem inteligencji", "Peszko to arcywybitny jełop. Wrodzony dzbanizm. Serio, uważam, że to sztuka", "Sławomir '10 meczów dyskwalifikacji' Peszko. Dramat, kryminał. Ciekawe co zrobi komisja ligi? Pewnie znowu 3 mecze dyskwalifikacji i 3 tys. zł grzywny" – komentowali na Twitterze.
Oburzenia nie krył też trener Lechii. – Czy jestem na niego wkurzony? Bardzo łagodnie pan to ujął. Więcej nie powiem, bo na sali są kobiety – skomentował na konferencji po meczu Piotr Stokowiec.
Głos zabrał sam Peszko. Napisał na Instagramie, że żałuje tego co zrobił. "Chciałbym się odnieść i zarazem przeprosić za wczorajszy faul w meczu z Jagiellonią! Frustracja, którą przeżywałem po fatalnych MŚ oraz krytyka jaka na mnie spadła przez ostatnie tygodnie, wpłynęła na mnie bardziej niż myślałem. Chciałem szybko wrócić do gry w Lechii, a okazało się, że nie jestem gotowy emocjonalnie" – napisał piłkarz.