Samochód, który poruszał się w kolumnie, którą jechaliśmy, potrącił dziecko bardzo delikatnie – powiedział na antenie TVN24 tuż po zdarzeniu w Oświęcimiu Błażej Spychalski. I wygląda na to, że Polacy tych niefortunnych słów długo nie zapomną świeżo upieczonemu rzecznikowi prezydenta.
W czwartkowy wieczór aż huczy od komentarzy po potrąceniu chłopca przez pojazd kolumny Andrzeja Dudę. Najbardziej jednak dostało się rzecznikowi prezydenta Błażejowi Spychalskiemu, który na żywo komentował całe zdarzenie.
Polacy nie mogą mu wybaczyć wielokrotnego podkreślania sformułowania o "bardzo delikatnym potrąceniu", oraz tego, że dziecko... "uderzyło w samochód". Poza tym we wspomnianej rozmowie z TVN24 Spychalski brzmiał, jakby umniejszał wagę zdarzenia.
"Znowu wypadek w Oświęcimiu i znowu kręcą: 'potrącił bardzo delikatnie', 'dziecko uderzyło w samochód'... Jeszcze trochę i będą żądać od rodziców potrąconego ma pasach dziecka zapłaty za zniszczony lakier" – komentował Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej.
"Delikatne potrącenie dziecka samochodem. Rzecznik prezydenta RP. To się w głowie nie mieści" – skomentował dziennikarz "Polska The Times" Witold Głowacki. "Co może 'lepszy sort' – info z dziś. Potrącić dziecko na pasach – można bo delikatnie! Kopać demonstrujące kobiety - można bo patriotyczne! " – podsumowała dosadnie Barbara Nowacka.
Błażej Spychalski jest rzecznikiem prezydenta Andrzeja Dudy zaledwie od kilku tygodni. Został nim po nagłej rezygnacji Krzysztofa Łapińskiego. W czwartek przeszedł pierwszy prawdziwy chrzest bojowy tym wymagającym stanowisku. I niestety go oblał.