
Reklama.
Według prezydenta, który w zeszłym tygodniu mianował 27 sędziów do nowego Sądu Najwyższego, najbardziej kontrowersyjna Izba Dyscyplinarna "ma być strażą nad polskim wymiarem sprawiedliwości – nad działaniem sędziów zgodnie z prawem, zgodnie z zasadami etyki zawodowej".
Jednak z analizy tego, co pisze i "podaje dalej" jeden z członków rzeczonej izby wynika, że "zasady etyki zawodowej" nie dotyczą jej członków.
"Może ktoś ma przecieki z sondaży warszawskich? Jakaś mucha przez sztab PO/PiS przelatywała i coś zabzyczała?", "Może jestem skażony warszawską perspektywą, ale że Jaki (i jego sztab) robią wszystko co można to widzę. Gdzie indziej trudno mi dostrzec takie zaangażowanie"– to tylko niektóre z wpisów, jakie pojawiły się na Twitterze Tomczyńskiego.
Sędzia Izby Dyscyplinarnej rozpisywał się także na temat kandydatki PiS na prezydenta Wrocławia Mirosławy Stachowiak-Różeckiej oraz Kacpra Płażyńskiego startującego w Gdańsku.
Tomczyński lubi także podawać dalej wpisy innych użytkowników. "21 października 2018 roku głosuję obojętnie na kogo, byle było podpisane PiS. To tyle w kwestii podziału prawicy" – to wpis słynnej "Matki Kurki", który spodobał się sędziemu. Tomczyński kibicuje też Patrykowi Jakiemu w dosyć oryginalny sposób. Utożsamia się bowiem z wpisem o takiej treśći: "WarszawJAKI... nie spierdo*cie tego". Podobnych wpisów jest dziesiątki, a aktywność mecenasa Tomczyńskiego może budzić obawy.
Sędzia SN nie chciał ustosunkować się do swoich wpisów, ale w przesłanym dziennikarzowi radia RMF oświadczeniu niejako przyznaje się do politycznych komentarzy.
"Nie oceniam innych polityków i nie oceniam kampanii wyborczej, moje wpisy koncentrują się na sprawach sportowych, ale rzeczywiście ma Pan rację. Skoro budzi to Pana czy kogokolwiek wątpliwości kończę swoją działalność na Twitterze. To co miało uzasadnienie wcześniej, nie ma w tej chwili" – napisał sędzia. I rzeczywiście, jego twitterowe konto zniknęło z sieci.
Sprawę skomentował także sędzia Dariusz Zawistowski, prezes Izby Cywilnej SN. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że sprawą nowego sędziego powinien zająć się rzecznik dyscyplinarny SN.
źródło: rmf24.pl