Grzegorz Kowalczyk, prawnik z Częstochowy, o którego zatrudnienie w Getin Noble Banku miał zabiegać były już szef KNF Marek Chrzanowski.
Grzegorz Kowalczyk, prawnik z Częstochowy, o którego zatrudnienie w Getin Noble Banku miał zabiegać były już szef KNF Marek Chrzanowski. Fot. screen/Fakty TVN

Grzegorz Kowalczyk jest jednym z głównych bohaterów afery Komisji Nadzoru Finansowego. "Spokój za 40 mln zł" oferował miał przewodniczący KNF właścicielowi Getin Noble Banku, a owa suma miała być przekazana właśnie radcy prawnemu z Częstochowy. "Gazeta Wyborcza" opisuje w poniedziałek kolejny wątek sprawy z jego udziałem.

REKLAMA
Bankier Leszek Czarnecki miałby zatrudnić prawnika Grzegorza Kowalczyka i w ten sposób zyskać przychylność KNF dla swoich interesów – tak w skrócie można opisać to, o co chodzi w całej tej aferze.
Kowalczyk do Getin Noble Banku nie trafił, choć już wówczas miał całkiem niezłe CV – z rekomendacji szefa KNF został bowiem członkiem rady nadzorczej Plus Banku, należącego do Zygmunta Solorza-Żaka, założyciela Polsatu. Został też członkiem rady nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych, choć jego wybór do rady przebiegał dość dziwnie, o czym pisze "Wyborcza".
Zaskakująca kandydatura
"Na filmie z wyboru Grzegorza Kowalczyka do rady nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych w 2017 r. widać, że przedstawiciele skarbu państwa są zaskoczeni kandydaturą i muszą ją z kimś uzgadniać" – zwraca uwagę gazeta.
Film z wyboru nowych członków rady GPW ma 25 minut. Widać na nim, jak przedstawicielka banku PKO BP zgłasza kandydatury Arkadiusza Szumiejki, opozycjonisty z Wrocławia, znajomego Kornela Morawieckiego, oraz właśnie Grzegorza Kowalczyka.
"Urzędnicy ministerstwa gdzieś dzwonili"
O ile ta pierwsza kandydatura zastrzeżeń nie budzi, druga wyraźnie wywołuje zdziwienie. Na filmie widać, jak przedstawicielka PKO BP przekazuje życiorysy kandydatów prowadzącemu zgromadzenie Marcinowi Ładzie z Ministerstwa Rozwoju.
Łada - jak opisuje gazeta - kartkę z CV Kowalczyka parokrotnie obraca w rękach, ogląda z obu stron, wolno czyta życiorys prawnika. Gdy zarządza głosowanie, inny przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju Tomasz Wasak prosi o 20 minut przerwy na konsultacje. Potem przerwa jest wydłużana o kolejnych 10 minut.
– Urzędnicy ministerstwa gdzieś dzwonili. Nie mam pojęcia gdzie, ale byli wyraźnie zaskoczeni tym nazwiskiem. Konsultacje trwały długo i ktoś im po prostu powiedział, jak mają głosować – wyjawił "Wyborczej" pracownik GPW. Ostatecznie zaskakująca kandydatura Kowalczyka zyskała akceptację.
Czyja rekomendacja?
Grzegorz Kowalczyk od czerwca 2017 r. nie zasiada już w radzie GPW (był w niej tylko kilka miesięcy, od lutego 2017 r.). Gdy na konferencji w Czechach dziennikarz agencji Reutera zapytał premiera Mateusza Morawieckiego o tę sprawę, szef rządu stwierdził, że Kowalczyk do rady giełdy trafił z rekomendacji NBP.
logo
Były już szef KNF Marek Chrzanowski - na zdjęciu z 2015 r. podczas uroczystości powołania członków Narodowej Rady Rozwoju. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński to, jak pisze "Wyborcza", mentor i nauczyciel byłego już szefa KNF Marka Chrzanowskiego. Sam Glapiński zaś to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego, stojący u jego boku jeszcze w czasach Porozumienia Centrum.
Glapiński w niedzielny wieczór udzielił wywiadu TVP, w którym bagatelizował sprawę afery. – Nie ma podstawowych elementów, by zacząć śledztwo. Dwie osoby próbują rozchwiać polski system bankowy. To szkodnictwo najwyższego rzędu – oświadczył.
źródło: wyborcza.pl