
Proboszcz parafii w Gowidlinie (pomorskie) w dalszym ciągu odmawia pochówków – podaje "Express Kaszubski". Portal opisuje sprawę tragicznie zmarłego młodego mężczyzny. Jego rodzina z powodu księdza musiała zorganizować pogrzeb w oddalonych o 10 km Rokitach. To nie pierwszy taki przypadek i kuria pelplińska zapewniała, iż zajmie się sprawą, lecz do tej pory nic nie zrobiła.
REKLAMA
Sprawę komentuje na Twitterze minister spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL Bartłomiej Sienkiewicz. "Za odmowę pochówku grozi kara grzywny lub więzienie (jeśli nie ma w gminie cmentarza komunalnego). To nie sprawa do biskupa, tylko prokuratora" – przypomina na Twitterze były minister.
W kolejnym wpisie dodaje zaś, że jeżeli znajdzie się prawnik, który "zajmie się wyegzekwowaniem prawa pochówków w Polsce w stosunku do Kościoła", to pokryje koszty.
We wrześniu media opisywały historię proboszcza w Gowidlinie. Wzbudziła ona duże emocje. Wszystko dlatego, że trumna ze zmarłym stała pod gołym niebem, gdyż kapłan nie zgodził się na otwarcie przykościelnej kaplicy w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Tłumaczył, że zmarły nie uczestniczył we mszach, a także nie przyjmował kolędy. Bliscy z kolei zapewniali, że mężczyzna nie wychodził z domu, ponieważ był ciężko chory. Księdza nie przekonała taka argumentacja. Podobnie było w przypadku tragicznie zmarłego młodego mężczyzny - tu również powodem odmowy pochówku miało być to, że ksiądz nie widywał go na mszach.
źródło: Express Kaszubski
