SOP przestał się interesować limuzyną za 2,5 mlin złotych po tym, jak uderzyła w drzewo. NIkt nie wydał dyspozycji, co dalej robić z autem.
SOP przestał się interesować limuzyną za 2,5 mlin złotych po tym, jak uderzyła w drzewo. NIkt nie wydał dyspozycji, co dalej robić z autem. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Wygląda na to, że SOP całkowicie straciła zainteresowanie limuzyną wartą 2,5 mln zł po tym, jak auto wiozące Beatę Szydło uderzyło w drzewo w Oświęcimiu. Nikt nie wydał żadnych dyspozycji w sprawie pojazdu, więc od dwóch lat stoi on na policyjnym parkingu.

REKLAMA
Co robi właściciel samochodu, który został uszkodzony podczas wypadku? Jeśli naprawa jest możliwa, oddaje auto do warsztatu i po jakimś czasie wraca ono na drogi. A co robi Służba Ochrony Państwa z rozbitą limuzyną, którą jechała Beata Szydło? Nic. Dosłownie nic. Auto od dwóch lat stoi na policyjnym parkingu.
Warto przypomnieć, że Audi A8, które uderzyło w drzewo w Oświęcimiu to specjalna wersja warta 2,5 mln zł. Dziś dla SOP najwyraźniej pojazd ten nie przedstawia jednak żadnej wartości.
SOP nie wydało żadnej dyspozycji, co dalej zrobić z samochodem. W końcu jego losem zainteresował się Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej. Poseł dowiedział się, że auto zostało zabezpieczone przed warunkami atmosferycznymi, żeby dalej nie niszczało.
– Uważam, że SOP powinien zadbać o ten pojazd, choćby poprzez wytyczne serwisu, bo to jest ogromny majątek publiczny. To jeden z najdroższych pojazdów w historii polskiej motoryzacji zakupionej za pieniądze podatnika – przekonuje poseł Brejza w rozmowie z Onet.
Możliwe, że SOP nie wie, co zrobić z autem, bo jego naprawa mogłaby poważnie naruszyć budżet służby. Co więcej, poseł Brejza dowiedział się swego czasu, że auto którym podróżowała premier Beata Szydło nie miało wykupionej policy AC.
źródło: Onet.pl