
21-latek, który niespodziewanie wtargnął srebrnym BMW na płytę lotniska w Hanowerze twierdzi, że jest Polakiem – podała agencja DPA. Funkcjonariusze niemieckiej policji nie potwierdzili jeszcze tych informacji. A to dlatego, że młody mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów potwierdzających jego tożsamość.
REKLAMA
W sobotę na płytę lotniska w Hanowerze wjechał samochód. Jak podało BBC News, auto nie miał specjalnych uprawnień. Przez chwilę "goniło" ono samolot linii Aegean Airlines, który przyleciał z Aten. Do akcji szybko wkroczyła policja, która zatrzymała jadący samochód i aresztowała kierowcę. Wstrzymano ruch, wznowiono go dopiero po 20:00.
Mężczyzna wjechał na lotnisko samochodem na polskich tablicach rejestracyjnych. I już po zatrzymaniu twierdził, że jest Polakiem, ale nie mógł potwierdzić swojej tożsamości żadnymi dokumentami.
Funkcjonariusze przeprowadzili kontrolę samochodu, ale nie znaleziono w nim żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Ustalono zaś, że kierowca był pod wpływem amfetaminy oraz kokainy.
źródło: RMF FM