– Nauczyciele jutro strajkują. Mówiąc najkrócej, strona rządowa w ogóle nie odniosła się do niuansów. Odnotowuję to z wielkim żalem, że w ogóle została zignorowana propozycja, by dorzucić pieniądze z funduszu pracy – mówił Wojciech Warski, wiceprezes Business Centre Club, w niedzielę wieczorem po rozmowach ostatniej szansy. A Beata Szydło dodała, że propozycje rządowe zostały przez związki odrzucone.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Warski powiedział też, że przez stronę rządową została zablokowana dyskusja o pensum. – Rozmowy trwały tak długo, gdyż kilkukrotnie wracaliśmy do tych samych negocjacji – tłumaczył.
Po przedstawicielu BCC głos zabrała wicepremier Szydło. – Zakończyliśmy dzisiejsze rozmowy na temat sytuacji w oświacie. To nie były łatwe i krótkie rozmowy. Strona rządowa przedstawiła kilka propozycji. Te propozycje zostały, mówię to z wielkim żalem, odrzucone – powiedziała Beata Szydło po rozmowach ostatniej szansy.
Zaznaczyła jednak, że nie dotyczy to nauczycielskiej "Solidarności", z którą ma zostać podpisane porozumienie. Dokument ma zawierać pięć punktów.
Beata Szydło zwróciła uwagę, że rząd jest dalej gotowy do rozmów. Jak się wyraziła, porozumienie z "Solidarnością" świadczy o sukcesie. – Wyraźnie widać, że jeśli jest wola podpisania porozumienia, to jest ono możliwe do podpisania – dodała. I po raz kolejny przypomniała, że rząd realizuje podwyżki dla nauczycieli.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zaapelował do nauczycieli o poparcie dwóch central związkowych, które zdecydowały się na strajk. – Propozycja rządu jest destrukcyjna z punktu widzenia oświaty w małych miastach. Jest nie do przyjęcia. Na to naszej zgody być nie może – dodał szef ZNP.
Co oznacza strajk nauczycieli?
W poniedziałek 8 kwietnia rozpocznie się ogólnopolski protest. A to oznacza, że rodzice sami będą musieli poradzić sobie z opieką nad dziećmi. Takie problemy będą w całej Polsce - do strajku ma przystąpić 79,5 proc. szkół w kraju.
W samej Warszawie efekty strajku nauczycieli może odczuć 200 tys. dzieci. Przykładowo: w stolicy ma być zamkniętych ponad 150 przedszkoli, 100 szkół podstawowych i prawie 30 liceów.
Co zaproponowała Szydło nauczycielom?
Tuż przed rozmowami ostatniej szansy Beata Szydło, która jest główną negocjatorką ze strony rządu, powiedziała dziennikarzom, co rząd zaproponuje pracownikom oświaty.
Jak mówiła wicepremier, na stole jest oferta, która zakłada, że w tym roku pensje nauczycieli wzrosną o 15 proc. – Druga część przewiduje zmianę systemu wynagradzania. Zależy nam na tym, żeby nauczyciele mieli standard pracy i zarobki na poziomie europejskim – zapewniała. Sławomir Broniarz mówił jeszcze przed rozmowami, że ta propozycja jest nie do zaakceptowania.
Czego domagali się nauczyciele?
Związki zawodowe chciały podwyżki wynagrodzeń o 30 proc., co dla nauczyciela stażysty oznacza wzrost wynagrodzenia o 720-730 zł. miesięcznie, natomiast dla nauczyciela dyplomowanego to kwota około 990 zł.