
Jeśli ktoś nie będzie wytrzymywał, to może wyjść na chwilę, żeby ochłonąć. Mamy też chusteczki – uprzedzał przed pokazem prasowym filmu "Tylko nie mówi nikomu" Marek Sekielski, brat Tomasza, producent tego dokumentu. W tych słowach nie było ani trochę przesady. Obejrzenie dwugodzinnego filmu o pedofilii w polskim Kościele kosztuje wiele nerwów – co chwilę to chce się płakać, to robi się gorąco z wściekłości, to aż skręca żołądek. W dwóch momentach przeżywa się dodatkowy szok, bo oskarżenia dotyczą osób bardzo znanych.
Dokument Tomasza Sekielskiego to same fakty. Ba, w paru przypadkach są to fakty potwierdzone, przez samych oprawców nagranych ukrytą kamerą. To opowieść o w sumie dziewięciu księżach-pedofilach i ich ofiarach. Parę kadrów z tego dokumentu co chwilę widzę przed oczami i trudno pojąć, co przeżywały te dzieci wykorzystywane seksualnie przez osoby, które swoją pozycją księdza zdobyły ich zaufanie. I co czują teraz, jako dorośli, decydując się powiedzieć publicznie o tym, co ich spotkało w dzieciństwie.
To pytanie zadała 39-letnia Anna księdzu Janowi A., którego odwiedziła w Domu Księży Emerytów w Kielcach. Na ekranie widzimy duchownego-staruszka z trudem poruszającego się po swoim pokoju. Ksiądz - jak się okazuje - szybko kojarzy osobę, choć Anna miała wtedy tylko 7 lat. I doskonale też pamięta, jak skrzywdził dziewczynkę.
O tym filmie na pewno długo będzie głośno. Choćby ze względu na dwie historie dotyczące duchownych bardzo znanych. Pierwszą osobą jest zmarły niedawno w wieku 79 lat ks. Franciszek Cybula – kapelan prezydenta Lecha Wałęsy. Peany na cześć księdza prałata na jego pogrzebie w lutym wygłaszał arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. I to pomimo, że hierarcha posiadał już dowody na to, iż ksiądz Cybula sumienie miał nieczyste.
Drugi znany w całej Polsce duchowny, o którym mowa w dokumencie, to ks. Eugeniusz M., kustosz sanktuarium w Licheniu. Tytuł kustosza przysługuje mu dożywotnio, choć formalnie tej funkcji już nie pełni. To za zasługi – on bowiem uczynił z Lichenia jedno z najpotężniejszych sanktuariów, przed którym stoi jego pomnik, gdzie klęka u stóp Jana Pawła II.
Nie ma sensu relacjonowanie wszyskich historii, które zostały opowiedziane w filmie Tomasza Sekielskiego. Warto obejrzeć to samemu, przygotowując się na dwie godziny seansu ze ściśniętym żołądkiem. Przeżyć to. Wyciągnąć wnioski. Każdy swoje.
Walka z pedofilią w Kościele nie może się skończyć na tym, że jeden czy drugi ksiądz zostaną wydaleni ze stanu kapłańskiego. To powinno też polegać na tym, że odpowiedzialność poniosą też biskupi, którzy albo udawali, że nie widzą, albo ukrywali przestępców w sutannach. Wtedy dopiero będę mógł powiedzieć, że Kościół w Polsce podchodzi poważnie do tematu.
