PiS jest na dobrej drodze, żeby zachować większość w Sejmie po wyborach. Ale na Nowogrodzkiej za wcześnie jeszcze, żeby otwierać szampana, bo jest jeszcze druga izba parlamentu, w której o wygraną nie będzie tak łatwo. Zapowiada to ostatnia konferencja prasowej Lewicy. Jej liderzy wezwali resztę partii opozycyjnych do stworzenia jednego bloku. Jeśli się dogadają, będzie to pewna porażka obozu "dobrej zmiany" w walce o Senat.
– Chcemy porozumienia, chcemy się dogadać. My nie jesteśmy w tej sprawie aroganccy. My nie będziemy niczego narzucali. My chcemy się dogadać ze wszystkimi partiami opozycyjnymi w sprawie wspólnej listy do Senatu, tak żeby było po jednej osobie – mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Włodzimierz Czarzasty.
– Może być to Gabriela Morawska-Stanecka z Katowic, może być Jerzy Wenderlich z Włocławka, może być Wanda Nowicka z Warszawy, może to być Waldemar Witkowski z Poznania, może to być Małgorzata Niewiadomska-Cudak z Łodzi, może to być Sławomir Gromadzki na Podlasiu, może to być Anna Mackiewicz w Bydgoszczy – wymieniał Czarzasty.