Niektórym może się wydać to dziwne, ale wielu na taka alternatywę reaguje z zachwytem. Dotykowy ekran sam w sobie nie jest niczym zachwycającym. Nudny, minimalistyczny design można jednak ciekawie urozmaicić.
Sentyment do dawnych czasów dotyka prędzej czy później każdego. Z rozrzewnieniem wspominamy to, co było kiedyś – zacofane, powolne, nie działające tak jak powinno. Wspomnienia tych chwil wygrywają często z nowoczesnością, więc chętnie wracamy do tego, co dzisiaj już zamierzchłe. Stąd popularność retro-gadżetów.
Do prawdziwych koneserów skierowana jest z pewnością maszyna do pisania na iPadzie. Tak, to nie jest pomyłka. Dotykowy cud techniki, który zrewolucjonizował rynek komputerów osobistych dla wielu sam w sobie nie jest wystarczająco ergonomiczny. Klawiatura bluetooth, która jest z nim kompatybilna, również. Dla tych wybrednych powstało właśnie to sprytne urządzenie. System młoteczków zamiast w kartkę papieru uderza w tym przypadku w dotykowy ekran urządzenia. Nieprzydatne, ale pomysł zachwyca, nawet takiego sceptyka jak ja. Bo koniec końców "kto by pomyślał".
Innym podatnym na nostalgię z pewnością spodoba się kolejny gadżet współpracujący z tabletami. Tym razem skierowany jest jednak do miłośników gier z dawnych lat. To iCade, który z dotykowego tabletu czyni prawdziwą, wolnostojącą, stacjonarną konsolę do gier. Rarytas dla fanatyków i nie tylko.
Powrotom do dawnych lat spędzonych przed prostymi grami komputerowymi posłuży tez bezprzewodowy pad do grania na urządzeniach iOS. Łączy się za pomocą bluetooth, i sprawia, że prosta interakcja z telefonem czy tabletem nabiera kolorytu.
Dotykowe tablety już dzisiaj w niektórych domach są głównym ekranem telewizyjnym. Wideo kupowane i wypożyczane w sieci, a telewizja internetowe czy aplikacje z nawiązką zastępują ten tradycyjny domowy sprzęt. Pośród wszystkich korzystających z urządzenia w ten sposób już dzisiaj znaleźli się jednak tacy, którzy chcą przebrać swojego iPada za telewizor z dzieciństwa. Dla stęsknionych.
Nie tylko telewizor może być inspiracja tabletowego nowego wizerunku. Wielu korzysta z dotykowych ekranów w obudowie legendarnego już dzisiaj Macintosha z 1984 roku.
Aby nadać nowym urządzeniom dawnego sznytu, inspiracje można czerpać nie tylko z rzeczy, które przeminęły. Tak jest chociażby z książkami, które do dzisiaj mają ogromne rzesze swoich zwolenników (ten zapach świeżego druku). Częściej jednak dzisiaj czytamy już na elektronicznych ekranach, niż na zadrukowanym papierze. Czemu więc nowinkom XXI wieku nie przydać wdzięku woluminu? Dla gotowych na ten krok powstało coś takiego: