
Czas na dopisanie się do rejestru w zagranicznym obwodzie mija 10 października. Wielu Polaków mieszkających w szwedzkim Malmö na tę stronę już zajrzało i nie kryje rozczarowania. Bo do tej pory co roku mogli w Malmö głosować – a teraz nie. Miasto nie znalazło się na liście ogłoszonej przez MSZ.
MSZ pozostawił możliwość głosowania Polakom w Szwecji w trzech punktach – dwóch w Sztokholmie i jednym w Göteborgu. Sztokholm zdecydowanie odpada – to ponad 600 kilometrów, jakieś 7 godzin jazdy. Bliżej jest Göteborg i pewnie tam pojedziemy. Ale to też niemal 300 kilometrów i trzy godziny w samochodzie. Nie rozumiem, dlaczego nie możemy, jak zawsze, zagłosować w Malmö.
W 2015 r. w Malmö oddano 660 głosów, w Göteborgu 616. Zwolennikom teorii spiskowych, że w ten sposób PiS chce wpłynąć na wynik wyborów, ten argument wytrącić jest dość łatwo. W obu obwodach 4 lata temu zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, choć oczywiście nie tak zdecydowanie, jak choćby w USA czy Kanadzie (zarówno w Malmö, jak i w Göteborgu PiS zdobył ok. 30-31 proc. głosów, PO 22-23 proc.).
– Ubolewamy nad tą decyzją, ale nie mamy na nią wpływu. Argumentem ma podobno być bliskość do ambasady w Kopenhadze, gdzie Polacy z południowej Szwecji mogą głosować – wyjaśnia w rozmowie z naTemat Teresa Sygnarek, mieszkająca w szefowa Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji Malmö. Owszem, do Kopenhagi jest stosunkowo blisko, ok. 50 km, ale to nie jest takie łatwe.
Przejazd przez most z Malmö do Kopenhagi to koszt ok. 220 koron. Ambasada jest położona daleko od centrum Kopenhagi, trzeba jechać albo pociągiem podmiejskim albo autobusem, potem trzeba jeszcze dojść spory kawał. Dla starszych osób to jest problem. Mam poważne obawy, że to obniży frekwencję.
Ale już od czasu likwidacji konsulatu w Malmö odbywały się wybory i nie było z tym problemu. W głosowaniu w 2015 r. Polacy skorzystali z gościnności Domu Ludowego (Limhamns Folkets Hus). Teresa Sygnarek podkreśla, że w gronie Polaków z Malmö jest wiele osób, które mają doświadczenie w pracy w komisji wyborczej. Zresztą Göteborg konsulatu nie posiadał i nie posiada i też nie jest to żadną przeszkodą, by wybory zorganizować.
Np. w Stanach Zjednoczonych znaczną część obwodów utworzono przy parafiach, sanktuariach, misjach katolickich itp. Zresztą nie tylko w Stanach.
Cztery lata temu Polacy w RPA mieli możliwość oddania głosu w Konsulacie Honorowym w Durbanie – skorzystało z niej 52 wyborców (nadal można będzie głosować w Pretorii i Kapsztadzie). Zniknął także choćby punkt w bułgarskiej Warnie czy we francuskim Antibes.
Dlaczego w rozporządzeniu ministra spraw zagranicznych Caracas nie zostało ujęte? To jeszcze jakoś da się zrozumieć. A dlaczego z listy obwodów zniknęło Malmö, gdzie w poprzednich wyborach głosowało niemal 700 Polaków? To już pojąć trudniej. Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do MSZ. Odpowiedź otrzymaliśmy 15 października, dwa dni po wyborach. Publikujemy ją poniżej.
AKTUALIZACJA:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych