Zgodnie z zapowiedziami na "odwieszonym" posiedzeniu Sejmu przedstawiono sprawozdanie z prac komisji śledczej ds. Amber Gold. Odczytał je poseł PiS Jarosław Krajewski. Oskarżono w nim syna Donalda Tuska. Znamienne jest to, że w raporcie nie pojawiły się żadne nowe, obciążające opozycję fakty i że nie odczytała go Małgorzata Wassermann tylko Krajewski.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– W ocenie komisji bulwersującym faktem jest również, że od dnia 15 marca 2012 r. współpracownikiem OLT Express za wynagrodzeniem był syn Prezesa Rady Ministrów, który od 16 kwietnia 2012 r. równocześnie podejmował zatrudnienie w porcie lotniczym w Gdańsku – mówił w Sejmie Jarosław Krajewski.
Komisja zawarła też w raporcie ds. Amber Gold stwierdzenie, że "w ocenie komisji śledczej powstanie i ekspansja Grupy Amber Gold były wynikiem słabości państwa, dysfunkcjonalności organów stojących na straży praworządności i wymiaru sprawiedliwości, systemowych luk prawnych, bierności i pobłażliwości aparatu urzędniczego, a także braku stosowania przepisów prawa przez organy władzy publicznej".
Krajewski stwierdził, że w toku prac komisji ujawniono nieprawidłowe i nieetyczne zaangażowanie wysokich funkcjonariuszy, w tym prominentnych polityków PO w uwiarygadnianie działalności podmiotów z grupy Amber Gold. Przykładem miało być przeciąganie po płycie lotniska w Gdańsku samolotu należącego do linii lotniczych należących do Amber Gold.
Znalazł się też fragment poświęcony byłemu premierowi. – W ocenie komisji ws. Amber Gold Donald Tusk nie zapewnił koordynacji prac organów administracji rządowej. Nie wydał żadnych formalnych poleceń podległym sobie organom administracji rządowej w celu podjęcia i koordynacji działań mających na celu przerwanie przestępczego procederu – mówił Krajewski.
– Ówczesny premier nie przejawiał zainteresowania działalnością służb specjalnych wobec piramidy finansowej, (...) ws. Amber Gold Donald Tusk nie korzystał ze swoich ustawowych prerogatyw w zakresie żądania od szefa ABW informacji związanych z planowaniem i wykonywaniem powierzonych zadań – dodał poseł PiS.
Dlaczego nie przed wyborami?
W raporcie nie ma żadnych nowych informacji, które mogłyby postawić w złym świetle Donalda Tuska i szerzej – poprzedni obóz rządzący. To może tłumaczyć, dlaczego ostatnie posiedzenie Sejmu zostało przesunięte na termin już po wyborach parlamentarnych. Początkowo raport ds. Amber Gold miał być dokumentem kompromitującym środowisko skupione wokół Platformy Obywatelskiej i tym samym pomóc PiS w zwycięstwie w wyborach.
W środę ogłoszono też wyrok ws. Amber Gold. Marcin P. i Katarzyna P. zostali skazani odpowiednio na: 15 lat więzienia i 12 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. To łączna kara za szereg postawionych zarzutów.